W moskiewskim sądzie trwa proces w sprawie rzekomego zniesławienia weterana II wojny światowej Ignata Artiemienki. Oskarżony opozycjonista Aleksiej Nawalny twierdzi, że nie znieważał weterana, a wypowiadał jedynie swoje opinie. W czasie piątkowego posiedzenia odczytano też prośbę 95-letniego kombatanta o zwolnienie go z dalszego udziału w rozprawach.
"Rezygnuję z dalszego udziału w tym procesie, tym bardziej biorąc pod uwagę takie zachowanie podsądnego, i informuję o tym dobrowolnie" - głosi list Ignata Artiemienki, odczytany przez przedstawicielkę prokuratury.
Kombatant napisał, że podczas rozprawy "czuł się źle z powodu ciągłych obelg ze strony oskarżonego Nawalnego". Przedstawicielka prokuratury przedstawiła również zaświadczenie z kliniki, z której usług korzystał Artiemienko i w którym wymieniono jego choroby. Z dokumentu wynika, że lekarze nie zalecają weteranowi, by uczestniczył w procesie.
Złożył przysięgę w lutym 1945 roku
Zeznania Artiemienki odczytano w piątek w sądzie. Jednak Aleksiej Nawalny także kwestionował ich autorstwo. Zdaniem opozycjonisty w zeznaniach jedynie przepisano biografię Artiemienki, którą wcześniej opublikowało Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne (RWIO). Ta prorządowa organizacja oznajmiła, że chce wesprzeć kombatanta w procesie przeciwko Nawalnemu.
Z życiorysu wynika, że Artiemienko urodził się w 1926 roku na terenie dzisiejszej Białorusi, w obwodzie mohylewskim. W grudniu 1943 roku przyłączył się do oddziału partyzanckiego i był w nim do lutego 1944 roku. Pod koniec 1944 roku dołączył do Armii Czerwonej, złożył przysięgę w lutym 1945 roku i w kwietniu 1945 roku był w oddziałach forsujących Odrę. Został ciężko ranny i kolejne miesiące spędził w szpitalu wojskowym.
Od września 1945 roku pozostał na służbie, najpierw w oddziale sanitarno-epidemicznym 65. Armii Północnej Grupy Wojsk. Od 1950 roku do 1952 roku służył w lotniczej bazie remontowej środków łączności w 24. Armii Sił Powietrznych, należącej do Grupy Okupacyjnych Wojsk Radzieckich w Niemczech. W 1952 roku przeniesiono go do pułku lotniczego Akadamii im. Żukowskiego w Moskwie. Odszedł ze służby w 1982 roku.
"Hańba kraju"
Według Komitetu Śledczego Rosji Nawalny w mediach społecznościowych 2 czerwca zeszłego roku opublikował komentarz, w którym "świadomie zawarto kłamliwe twierdzenia", znieważające weterana. Artiemienko wystąpił w spocie telewizyjnym, zachęcającym do poparcia przeforsowanych przez prezydenta Władimira Putina poprawek do konstytucji Rosji. Nawalny umieścił spot na swoim Twitterze, dodając komentarz, w którym nazwał osoby, które w nim wystąpiły "sprzedajnymi lokajami", "hańbą kraju" i "zdrajcami". W tej reklamie politycznej wystąpiło też kilka osób publicznych, jednak żadna z nich nie zwróciła się do sądu przeciwko Nawalnemu.
Opozycjonista twierdzi, że nie zniesławił Artiemienki, a wypowiadał swoje opinie i że inicjatorami pozwu są krewni kombatanta, którzy chcą skorzystać na procesie oraz media prorządowe.
Źródło: PAP, BBC