Premier Turcji Ahmet Davutoglu oznajmił, że kurdyjski proces pokojowy jest w krytycznej fazie. Podkreślił, że Ankara ma prawo oczekiwać od kurdyjskich bojowników deklaracji, iż zaniechali oni walki zbrojnej.
Wcześniej we wtorek Partia Pracujących Kurdystanu (PKK), uważana przez Ankarę i Zachód za organizację terrorystyczną, zażądała od władz Turcji konkretnych działań w celu przyspieszenia procesu pokojowego.
Davutoglu wypowiadał się na ten temat na konferencji prasowej w Pakistanie, gdzie przebywa z wizytą. - Mamy wszelkie prawo, by oczekiwać deklaracji, że walka zbrojna została zarzucona - oznajmił. Wskazał też, że strony zaangażowane w proces pokojowy powinny być ostrożniejsze w słowach i czynach.
Deklaracja o zaniechaniu walki zbrojnej przez PKK jest głównym postulatem Ankary w celu przyspieszenia rozmów o kwestii kurdyjskiej przed czerwcowymi wyborami parlamentarnymi.
Kurdowie chcą konkretów
PKK oskarżyła we wtorek rządzącą w Turcji Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) o zahamowanie procesu pokojowego. Ostrzegła też, że negocjacje mogą się załamać.
Rząd Turcji rozpoczął rozmowy z kurdyjskim przywódcą Abdullahem Ocalanem pod koniec 2012 roku, próbując zakończyć konflikt, w wyniku którego w ciągu 30 lat zginęło ponad 45 tys. osób, głównie Kurdów.
W marcu 2013 roku PKK ogłosiła rozejm, który miał położyć kres powstaniu kurdyjskich bojowników walczących początkowo o utworzenie w południowo-wschodniej Turcji własnego państwa, a później - po złagodzeniu żądań - o zwiększenie praw politycznych i kulturowych ludności kurdyjskiej. W ramach procesu pokojowego bojownicy z PKK zaczęli się wycofywać z Turcji do obozów w północnym Iraku.
Jak podawały media, nadzieje Ankary na całkowitą likwidację PKK jako ugrupowania zbrojonego utrudnia to, że rebelianci odgrywają dużą rolę w walkach z dżihadystami z organizacji Państwo Islamskie (IS) w Syrii i Iraku.
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP