Końcowe wyniki badań DNA pobranych od oskarżonego Polaka Jakuba T. i ofiary gwałtu nie budzą wątpliwości: na obu próbkach występuje jeden i ten sam genetyczny profil - zeznała przed sądem w angielskim Exeter biegła medycyny sądowej. W środę zeznaje sam oskarżony.
Ekspertka Mary Cagney, zatrudniona w policyjnej komórce medycyny sądowej w Birmingham, potwierdziła stanowisko oskarżyciela i uznała, że wynik otrzymany przy drugim porównaniu materiału genetycznego jest właściwy. Kwestionowała to obrona Jakuba T., gdyż pierwsze porównanie pokazało, że materiały genetyczne różnią się jedną cechą - czyli nie obciążało oskarżonego Polaka.
W trakcie zeznań ekspertki jeden z przysięgłych poprosił, żeby mówiła wolniej. Badanie DNA to specjalistyczne, skomplikowane kwestie, a to właśnie przysięgli - 12 zwykłych mieszkańców Exeter i okolic mają na końcu zadecydować o wyroku. Przysięgli nie mieli pytań. I na tym zakończyła się kwestia DNA.
Linia obrony - Obrona nie chce powoływać na świadka swojego eksperta, bowiem dowód został już podważony, a to do oskarżenia należy udowodnienie, że jest niepodważalny. Nie domaga się też powtórzenia badania DNA, ponieważ nie wiadomo z czym tak naprawdę zostałoby porównane DNA Jakuba. Skąd mamy wiedzieć, czy próbkę DNA sprawcy pobrano z ciała ofiary prawidłowo, czy nie została zanieczyszczona, zdegradowana, nie mamy takiej pewności - tłumaczą towarzyszący sprawie polscy adwokaci poznaniaka Mariusz Paplaczyk i Wojciech Wiza.
W środę oskarżony stanie przed sądem
Wszyscy zeznający dotychczas w trwającym od ubiegłego poniedziałku procesie byli świadkami powołanymi przez oskarżyciela. W środę rozpoczną się zeznania świadków obrony. I po raz pierwszy ława przysięgłych usłyszy Jakuba T.
Oskarżony jest cały czas obecny na sali, siedzi za szklaną szybą. Zeznawać będzie też siostra Jakuba Ola, oraz koleżanki Agata, Kasia i Monika - studentki z Poznania - to one latem 2006 r. przyjechały razem z Jakubem do Exeter do pracy, podczas studenckich wakacji. Były też z nim tamtej fatalnej nocy - 23 lipca, kiedy w Exeter zgwałcona Jane H.
Wracali paczką z klubu, Jakub odłączył się od nich po drodze, chciał pójść po papierosy do pobliskiego hotelu, w którym pracował. Jakub zaznał, że wypalił tam papierosa i rozmawiał z kolegą z pracy, Litwinem.
Jak się dowiaduje "Gazeta Wyborcza", obrona ma zeznanie Litwina, który to w całości potwierdza. Także portier z hotelu potwierdza, że Jakub by tam tamtej nocy, w dobrym humorze, wypalił papierosa i rozmawiał z Litwinem. Jakub opowiadał, że wrócił z hotelu prosto do domu, siostra pamięta, że nie było go z nimi góra 30 minut.
Oskarżony jest o to, że w czasie, gdy odłączył się od grupy - napadł i zgwałcił Jane H.
Źródło: FAKTY TVN, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN