Były amerykański koszykarz Dennis Rodman odwiedził w czwartek "Szwajcarię" Kim Dzong Una, czyli luksusowy, północnokoreański kurort narciarski. Rodman poleciał do Korei Północnej, by uczcić urodziny dyktatora.
Źródło Reutersa, które poznało plan podróży, podało, że była gwiazda NBA była widziana na pokładzie śmigłowca, który skierował się do wartego miliardy dolarów kurortu. Nie wiadomo, czy Rodmanowi towarzyszył sam Kim Dzong Un.
Uroczyste obchody urodzin władcy
W środę wieczorem drużyna Dennisa Rodmana, która przyjechała do Korei Północnej, by uczcić 31. urodziny Kim Dzong Una, rozegrała w środowy wieczór w Pjongjangu mecz z reprezentacją Korei Północnej.
W przerwie meczu Rodman odśpiewał swemu - jak go nazywa - "przyjacielowi" "Sto lat", a cały mecz zadedykował przywódcy, jego rodzinie i zgromadzonym dygnitarzom.
"Marionetka", polityczny kontekst
Rodman spotkał się z krytyką ze strony wielu środowisk; amerykańscy politycy i działacze uważają, że jest on marionetką w rękach reżimu północnokoreańskiego.
W USA mają mu za złe, że nie wykorzystał swego wpływu na Kima, aby uwolnił on przetrzymywanego w Korei Płn. Amerykanina koreańskiego pochodzenia Kennetha Bae, który został aresztowany w listopadzie 2012 roku i skazany na 15 lat więzienia za przypisaną mu działalność wywrotową.
We wtorek w wywiadzie dla CNN Rodman sugerował, że Bae jest sam sobie winien sytuacji, w jakiej się znalazł. Siostra Bae, Terri Chung, powiedziała w środę, że rodzina nie może uwierzyć w to, co powiedział Rodman.
- Ktoś jest w stanie zrobić coś dobrego dla Kennetha i odmawia. Potem miota kategoryczne oskarżenia pod jego adresem. Jest jasne, że nie ma pojęcia, o czym mówi - oznajmiła w rozmowie z rozgłośnią radiową w Seattle.
"Ambasador" USA?
Rodman twierdzi, że jego podróże mogą przyczynić się do złagodzenia napięcia w relacjach Pjongjangu i Waszyngtonu. Po swojej pierwszej wizycie sugerował, że północnokoreański przywódca chciałby porozmawiać z prezydentem USA Barackiem Obamą.
Jego koledzy z ekipy, wszyscy w wieku ponad 40 lat, tłumaczyli, że przyjechali wraz z Rodmanem do Korei Północnej, gdyż uwierzyli, że mecze koszykówki mogą być dobrą okazją do nawiązania kontaktów z mieszkańcami izolowanego kraju. Część z nich jest jednak zaniepokojona negatywną reakcją mediów i krytyką w USA.
Autor: pk/ja / Źródło: Reuters,PAP