Rekordowy tłok na włoskiej wyspie. Władze chcą ograniczeń


Prawie 10 tysięcy turystów przybyło w niedzielę w ciągu kilku godzin na Capri. Władze włoskiej wyspy mówią o oblężeniu i przyznają, że zastanawiają się, czy nie wziąć przykładu z Wenecji, gdzie postanowiono uregulować napływ turystów za pomocą bramek.

Podczas długiego weekendu zanotowano na Capri rekordowy tłok. Zajętych jest 90 procent miejsc w hotelach i pensjonatach. Jedna czwarta gości to cudzoziemcy.

Burmistrz Capri Giovanni De Martino, cytowany przez media, wyraził opinię, że nie zamierza instalować bramek, jak w Wenecji, lecz wprowadzić inne kroki, by zapewnić porządek i uniknąć tłoku, notowanego obecnie.

Nie tylko tam, gdzie tkwi życie

Jego zdaniem najrozsądniej byłoby ograniczyć napływ turystów, wpuszczając mniej osób na płynące na wyspę promy i wodoloty. - Napływ ten powinien być zarządzany w sposób uporządkowany i dostosowany do warunków na wyspie - oświadczył.

Według władz porty na wyspie muszą też mieć możliwość kierowania turystów do innych miejsc niż te najbardziej oblegane, jak słynna Piazzetta, czyli plac, gdzie koncentruje się życie miasteczka.

Prezes miejscowego zrzeszenia hotelarzy na Capri Sergio Gargiulo zauważył, że o tej porze roku nigdy nie było tam tak wielu turystów, jak w tych dniach.

Autor: lukl//now / Źródło: PAP