Najwyższy Przywódca Iranu Ali Chamenei postanowił uciąć spekulacje na temat stanu swojego zdrowia i pojawił się w niedzielę publicznie. Tydzień temu francuski dziennik "Le Figaro" donosił, powołując się na źródła wywiadowcze, że Chamenei jest śmiertelnie chory i zostały mu dwa lata życia.
Zdaniem Francuzów 76-letni Chamenei cierpi na raka prostaty w czwartym stopniu zaawansowania, a co więcej pojawiły się przerzuty.
Iran z oczywistych względów nie skomentował tych doniesień pojawiających się zresztą regularnie od lat. Według amerykańskich depesz dyplomatycznych ujawnionych przez Wikileaks, jeszcze w 2009 r. ostrzegano, że Chameneiemu zostało co najwyżej kilka miesięcy życia. Niemniej ajatollah nadal żyje.
Spekulacje na temat jego stanu zdrowia nasiliły się jednak we wrześniu ubiegłego roku, gdy trafił do szpitala, gdzie - jak przekonywał Teheran - przeszedł operację powiększonej prostaty. Jak tłumaczyli wtedy irańscy lekarze, taki zabieg nie był niczym nadzwyczajnym, ale szczegółów operacji nie podano.
Od tamtego czasu irańskie media pokazują co jakiś czas zdjęcia Chameneiego mające przekonać kraj i świat o jego dobrej kondycji. W taki trend wpisało się także jego niedzielne wystąpienie, podczas którego mówił on o konieczności ochrony środowiska.
Prawdę o stanie zdrowia Chameneiego zna zapewne nieliczny krąg wtajemniczonych. Jego śmierć bowiem będzie dużym wstrząsem dla irańskiej teokracji.
Autor: mtom\kwoj / Źródło: Le Figaro, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sajed.ir