Nie ma postępu w sprawie dostaw amunicji dla Ukrainy - powiedział szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski po zakończeniu spotkania ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej w Brukseli. Podkreślał, że "sytuacja w Ukrainie zaczyna być dramatyczna".
Sikorski mówił, że podczas spotkania w trybie zdalnym przemawiał szef MSZ Ukrainy. - Zaapelował o jak najpilniejsze dostawy amunicji. Z przykrością muszę stwierdzić, że w tej sprawie postępu też nie ma. Są kraje, które nadal blokują ustanowienie specjalnej linii finansowania obrony Ukrainy w Europejskim Instrumencie na rzecz Pokoju (EPF), a nie widać innych źródeł sfinansowania dostaw amunicji - tłumaczył szef polskiego MSZ.
- Sytuacja w Ukrainie zaczyna być dramatyczna. Apelowałem, aby podjąć decyzję zgodnie z apelem ukraińskiego ministra. Jak wiemy, Awdijiwka już padła, Rosjanie nacierają na kilku kierunkach i jest już być może prawie za późno - ostrzegł Sikorski.
Sikorski mówił, że powinniśmy uchwalić Europejski Fundusz Pokoju na ten rok i z tego funduszu kupić wystarczającą, a przynajmniej możliwie największą liczbę pocisków dla walczącej Ukrainy. - O tym niestety dziś nie zdecydowaliśmy. Dlatego uważam, że to nie był sukces - dodał.
Szef polskiej dyplomacji został zapytany o słowa prezydenta Czech Petra Pavla, który na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwie przekazał, że Republika Czeska znalazła zagraniczne źródła na pozyskanie amunicji artyleryjskiej, która może zostać dostarczona na Ukrainę.
Jak powiedział Sikorski dziennikarzom, ten temat pojawił się na spotkaniu w Brukseli, także w jego rozmowach bilateralnych. - To jest pewna nowość sytuacji, bo do tej pory sądziliśmy, że już nie ma żadnych pocisków. Okazuje się, że są nie tylko pociski, ale też zdolności produkcyjne pocisków. To, czego brakuje, to decyzji o uruchomieniu środków na kupno i produkcję. Niestety tego też nie ma - zaznaczył minister.
Według czeskich mediów Pavel ogłosił, że Czechy wiedzą, skąd można pozyskać pół miliona sztuk amunicji kalibru 155 mm i 300 tysięcy sztuk amunicji kalibru 122 mm. Pociski artyleryjskie kalibru 155 mm są uważane za znormalizowaną amunicję w krajach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Z kolei pociski o kalibrze 122 mm są używane - na przykład - w postsowieckich haubicach.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czesi wiedzą, skąd pozyskać amunicję dla Ukrainy? >>>
Sikorski: Julia Nawalna zaapelowała o nałożenie sankcji na Rosję
Sikorski przekazał, że podczas spotkania szefów MSZ Julia Nawalna, wdowa po rosyjskim opozycjoniście, zaapelowała o nałożenie sankcji na Rosję za śmierć jej męża. Zaznaczył, że poparł ten postulat, podobnie jak kilku innych ministrów. - To świeża sprawa, dajmy krajom czas na refleksję - dodał.
Pytany, kiedy takie sankcje mogłyby zostać nałożone, odpowiedział, że nie można marnować w tej kwestii czasu. - Putin pozwolił czy kazał - nie wiemy tego dokładnie - zamordować Nawalnego w czasie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Wydaje się, że nie przejmuje się efektami politycznymi. Sytuacja zaczyna być naprawdę poważna - tłumaczył.
Relacjonując przebieg posiedzenia, Sikorski poinformował, że wdowa po Nawalnym apelowała, aby "objąć sankcjami te osoby, które wspierają reżim Putina", między innymi te, które "będą się angażowały w organizowanie i propagowanie farsy wyborczej w Rosji nazywanej wyborami prezydenckimi".
Dodał, że popiera inicjatywę Wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych Josepa Borrella, aby unijny system sankcyjny przeciwko Rosji nazwać imieniem Aleksieja Nawalnego.
Sikorski: w Rosji i na Białorusi jest więcej więźniów politycznych niż za Breżniewa w ZSRR
- W imieniu kilku krajów zabrałem głos w sprawie Białorusi, gdzie też mają mieć miejsce fejkowe wybory. Wszyscy pamiętamy, że ostatnie wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Wszyscy pamiętamy, że fala represji w Białorusi nie opada. To są, w proporcji do ludności, gorsze represje niż u nas za stanu wojennego. Przypominam, dzisiaj jest i w Rosji i w Białorusi więcej więźniów politycznych niż za Leonida Breżniewa w Związku Radzieckim - powiedział Sikorski.
Zwrócił uwagę, że "od czasu ukradzionych wyborów prezydenckich (w 2020 r. - red.) Białoruś jeszcze udostępniła swoje terytorium dla agresji przeciwko Ukrainie i pozwoliła na rozmieszczenie na swoim terytorium rosyjskiej broni atomowej".
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images Europe