Putin próbuje skłócić Zachód


Rosja ostrzegła Europę, żeby ta nie przyjmowała służalczej roli wobec Stanów Zjednoczonych. - Jeżeli państwa europejskie chcą służyć interesom zagranicznym Stanów Zjednoczonych to - w mojej opinii - nic na tym nie zyskają - powiedział szef rosyjskiego rządu Władimir Putin w wywiadzie dla niemieckiej stacji telewizyjnej ARD.

Jeszcze w czwartek Putin, który oddał w maju fotel prezydenta Dmitriowi Miedwiediejowi mówił, że Stany Zjednoczone pogrążyły się w intrygach na Kaukazie. Według rosyjskiego premiera, pewne osoby z amerykańskim paszportem sprowokowały konflikt z Gruzją, żeby podważyć przedwyborczy porządek, przysparzając punkty procentowe republikańskiemu kandydatowi na najwyższy urząd, senatorowi Johnowi McCainowi.

Putin podkreślił także, że świat nie kończy się wraz z granicami Zachodu. - Państwo - w tym przypadku Rosja - które broni honoru i godności własnych obywateli, chroni ich życie (...) nie będzie izolowane - pomimo biegunowego sposobu myślenia naszych partnerów w Europie i Stanach Zjednoczonych.

Putin: Krym bezpieczny

"Prowokacją" rosyjski prezydent nazwał formułowane na Zachodzie obawy przed inwazją Rosji na ukraiński Krym. W przeciwieństwie do Osetii Południowej nie ma tam konfliktów etnicznych, "a granice Ukrainy uznaliśmy już dawno temu" - powiedział szef rosyjskiego rządu. Jak zaznaczył, potencjalne napięcia między ukraińskimi, rosyjskimi i tatarskimi mieszkańcami półwyspu to wewnętrzna sprawa Ukrainy.

Putin: kwestia sankcji UE nie jest obojętna

W odniesieniu do poniedziałkowego szczytu państw UE, Putin podkreślił oczekiwanie na "rozsądne stanowisko". - Kwestia sankcji nie jest dla nas obojętna. Mamy nadzieję, że przeważy rozsądek - powiedział rosyjski premier, przyjmując ekipę ARD w Soczi. Zaznaczył, iż Rosja wycofa swe wojska na linie sprzed wybuchu wojny z Gruzją, gdy sytuacja uspokoi się. - Nie mamy żadnego zamiaru pozostawiać naszych oddziałów na dłuższy czas w strefach bezpieczeństwa wokół Osetii Południowej i Abchazji.

Według niego Moskwa życzliwie przyjmie wysłanie do rejonu konfliktu obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).

Źródło: Reuters, PAP, thenewstribune.com, iht.com