Będący epicentrum separatystycznych wystąpień Donbas na pewno nie jest tym, czym określa go Władimir Putin, czyli częścią "Noworosji", niesprawiedliwie oddaną Ukraińcom przez bolszewików. Przemysł Donbasu zakładał Walijczyk, a jeszcze długo, zanim pojawiły się fabryki i carska Rosja, była tam Sicz Zaporoska, którą część Ukraińców uznaje za jeden z mateczników swojej państwowości.
Podczas swojej wielkiej telekonferencji z narodem Putin nazwał Donbas (obszar przemysłowy skupiony wokół Doniecka i dalej na wschód, Ługańska) częścią Noworosji, czyli pojęcia ukutego na większą część wschodniej i południowej Ukrainy, która najwcześniej stała się częścią carskiej Rosji.
- To jest Noworosja: Charków, Ługańsk, Donieck, Chersoń, Mikołajów, Odessa, to wszystko nie należało do Ukrainy w czasach caratu. Wszystko to oddali Ukraińcom bolszewicy w latach 20-tych. Bóg wie dlaczego - powiedział prezydent.
Industrializacja i rusyfikacja
Czy Donbas, gdzie ma miejsce większość wystąpień separatystów rzeczywiście jest obszarem od wieków prawdziwie rosyjskim, jak by chciał tego Putin? Jak pisze "The Moscow Times", prezydent rozmija się z prawdą, bo historia tego regionu jest znacznie bardziej złożona. Jest jednak od dawna przemilczana, i najpewniej sami separatyści z Doniecka i innych miast regionu niewiele o niej wiedzą.
Tym co w znaczniej mierze obecnie definiuje Donbas, czyli silnie rozwinięty przemysł ciężki, był na początku dziełem sprowadzonego przez carat Walijczyka, Johna Hughesa. W 1868 roku otrzymał od władców carskiej Rosji pozwolenie na zbudowanie na tym obszarze pierwszych hut i kopalń. Ponieważ pod ziemią znajdowały się tam znaczne zasoby dobrego węgla i rudy żelaza, przemysł rozwinął się błyskawicznie i jeszcze przed II Wojną Światową zagłębie donieckie stało się jednym z głównych centrów przemysłowych ZSRR.
W tym okresie nastąpiła też silna rusyfikacja. Do fabryk i kopalń z całego kraju ściągały, lub były wysyłane, tysiące robotników. Gwałtownie rosnące miasta stały się całkowicie rosyjskie, w przeciwieństwie do okolicznych wsi, gdzie nadal silni byli Ukraińcy. Zdziesiątkował ich Wielki Głód wywołany przez władzę radziecką w tym samym okresie.
- To przede wszystkim obszar przemysłowy, robotniczy, którego identyfikacja jest oparta właśnie na tych wartościach. Najlepszym określeniem dla niego jest "radziecki" - stwierdził Wiktor Mironenko, szef moskiewskiego Centrum Studiów Ukraińskich.
Korzenie kozackie
Jednak jak mówi Artur Rodnajenko, przedstawiciel nacjonalistycznej partii Swoboda w Doniecku, jeszcze do 1933 roku większość ludności tego obszaru mówiła po ukraińsku i reprezentowała typową kulturę Ukrainy. - Potem nastąpiła rusyfikacja. Jednak kultura i historia jest tym, co łączy Donieck z Kijowem, Lwowem czy Odessą - twierdzi Rodnajenko.
Ukraińcy przypominają, że do końca XVIII wieku całe południowa i wschodnia Ukraina była chanatem krymskich Tatarów. Zostali jednak podbici i spacyfikowani przez carską Rosję po 1783 roku. Jeszcze wcześniej wielką siłą na tych terenach była Sicz Zaporoska, państwo Kozaków, w którym wielu Ukraińców upatruje początków państwa.
Większość obecnych mieszkańców Donbasu nie pamięta jednak tak dalekiej historii. Ludmiła Gordojewa, szefowa organizacji reprezentującej interesy Rosjan w Doniecku, nazywa całe okoliczne obszary "historycznie rosyjskimi". - To bolszewicy włączyli te historycznie rosyjskie tereny do Ukrainy, żeby osłabić ukraiński nacjonalizm na zachodzie kraju - stwierdziła.
Podłoże ekonomiczne protestu
Po intensywnej industrializacji i rusyfikacji w latach ZSRR, rozpad mocarstwa był dla wielu mieszkańców Donbasu szokiem i wielkim ciosem. Przemysł, będący głównym źródłem zatrudnienia, był uzależniony od rynku zbytu w Rosji i współpracy z licznymi przedsiębiorstwami na terenie tego kraju. Po 1991 roku większość połączeń zerwano i nastąpił upadek.
- Ludzie protestują, ponieważ przemysł jest w stanie rozkładu. To pozbawia ich nadziei na przyszłość - mówi Mironienko z Centrum Studiów Ukraińskich.
Autor: mk//gak / Źródło: "The Moscow Times"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24