Putin nie zamierza się zatrzymać na Krymie i wschodzie Ukrainy? "Zagrożone Naddniestrze"


Nie tylko Ukraina, ale i Mołdawia oraz kraje bałtyckie są realnie zagrożone rosyjskim rewizjonizmem terytorialnym, który stanowi największe wyzwanie dla świata od czasów "zimnej wojny" - mówi w wywiadzie dla PAP dyrektor PISM i jeden z ekspertów NATO Marcin Zaborowski.

Szef Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych podkreślił, że wydarzenia na Ukrainie zdefiniują na nowo bezpieczeństwo transatlantyckie na najbliższe dekady. Jego zdaniem, plany Rosji zmierzają do rozszerzenia strefy wpływów i ekspansji terytorialnej państwa rosyjskiego. - Nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z podważaniem i próbą przebudowy obecnego ładu międzynarodowego. Świadczy o tym obecna sytuacja, w której Rosja złamała niemal wszystkie obowiązujące zasady prawa międzynarodowego, będąc jednocześnie do niedawna filarem i gwarantem obecnego status quo w Europie i na świecie - stwierdził Zaborowski.

"Podważenie obecnego ładu"

- Prezydent Władimir Putin dokonując aneksji Krymu złamał Kartę Narodów Zjednoczonych, dwustronne umowy z Ukrainą oraz ducha Porozumienia Budapesztańskiego z 1994 roku, w którym Rosja zobowiązała się do przestrzegania terytorium i integralności Ukrainy, za co Kijów zrezygnował z posiadania broni nuklearnej - tłumaczył. - To, co się już wydarzyło na Ukrainie ma olbrzymie implikacje dla tego co wolno i czego nie wolno w stosunkach międzynarodowych, bowiem jeśli Rosja, która jest członkiem stałym Rady Bezpieczeństwa ONZ w jawny sposób łamie prawo międzynarodowe, daje tym samym przykład innym, że tego rodzaju działania są dozwolone - podkreślił.

Zaborowski zwrócił uwagę, że działania Rosji dają takim państwom jak Iran czy Korea Północna powody, aby nie ufać zapewnieniom społeczności międzynarodowej, która mówi: "wasze bezpieczeństwo jest gwarantowane tylko nie rozwijajcie broni nuklearnej".

"Rosja groźna dla całego świata"

Zaborowski nazwał wydarzenia związane z aneksją Krymu "największym wyzwaniem od czasów zakończenia Zimnej Wojny". Dodał, że ta sprawa dotyczy nie tylko Ukrainy. - Naprawdę wszyscy mamy teraz duży problem. Generalnie obecne działania Rosji są bardzo groźne dla całego świata, a szczególnie dla Polski i naszych sąsiadów. Dla świata jest groźny, bowiem Rosja do tej pory była jednym z filarów obecnego ładu międzynarodowego.

Ekspert NATO stwierdził, że "Rosja była państwem, które co prawda pewnych zasad nie przestrzegało, bo nigdy nie było krajem w pełni demokratycznym, szanującym prawa człowieka, ale mogliśmy zawsze liczyć na to, że w przeszłości Rosja zawsze przestrzegała zasady integralności terytorialnej i nie ingerowania w sprawy wewnętrzne innych państw".

- Teraz ten okres się definitywnie skończył, bowiem Rosja w tej chwili łamie zasady, co do których stwierdziła, że są świętymi zasadami prawa międzynarodowego - dodał.

Mołdawia zagrożona?

Według Zaborowskiego zagrożona może być Mołdawia.

- Pretekstu do aneksji nie brakuje. Idąc dalej możliwa jest oczywiście ekspansja rosyjska w innych byłych republikach sowieckich, o czym może świadczyć fakt, iż ambasady rosyjskie obecnie rozsyłają mapy z zaznaczonymi obszarami przebywania ludności rosyjskiej i te mapy obejmują także państwa bałtyckie - stwierdził Zaborowski. - Myślę, że południowo-wschodnia Ukraina jest bardzo zagrożona, jeśli nie przegrana, gdyż już w tej chwili widzimy powtórzenie scenariusza krymskiego. Mołdawskie Naddniestrze jest tym następnym punktem na mapie, gdzie też taka możliwość jest całkiem realna - dodał.

"Państwa nadbałtyckie to inna sprawa"

Zaborowski stwierdził, że kwestia państw nadbałtyckich jest odmienna od sprawy Ukrainy czy Mołdawii, ale uważa, że te państwa też mają powody do niepokoju. - Terytorium państw bałtyckich, a więc członka NATO, to jest zupełnie inna gra i Władimir Putin to doskonale rozumie. Jednak gdybym był premierem Łotwy nie byłbym do końca spokojny, że chroni mnie NATO i bycie w Unii Europejskiej. Na Łotwie niedługo odbędą się wybory, które ma duże szanse wygrać partia prorosyjska. Następnie w procesie demokratycznym nadana może zostać autonomia części rosyjskojęzycznej - tłumaczył Zaborowski.

- Powinniśmy brać pod uwagę taki scenariusz, że Putin absolutnie nie zamierza się zatrzymać na Krymie i wschodzie Ukrainy - podkreślił.

- Pomimo niemałych kosztów ekonomicznych, Putin nie ponosi żadnych kosztów politycznych, a wręcz przeciwnie, jego działania w samej Rosji są przyjmowane z entuzjazmem. Mam nadzieję, że nasi zachodni partnerzy mają tego świadomość, że rozszerzenie listy osób objętymi sankcjami nie powstrzymają Putina od działań natury geopolitycznej - konstatował dyrektor PISM.

Autor: kło/kka / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: