Rosyjski premier Władimir Putin znów w roli syberyjskiego trapera. Podczas urlopu jeździł konno, łowił ryby i prezentował myśliwską broń. Jednocześnie nawoływał do chronienia rosyjskiej przyrody. Wszystko oczywiście w towarzystwie kamer i obiektywów aparatów.
- Rosyjska natura jest darem od Boga - cytują w sobotę Putina moskiewskie gazety. Przypomina się przy okazji, że w najbliższych latach w Rosji ma powstać 21 nowych rezerwatów przyrody. W budżecie na 2011 rok przeznaczono na ten cel (w przeliczeniu) 35 milionów euro więcej niż w budżecie tegorocznym.
Gasi pożary, wypuszcza lamparty
Putin nie pierwszy raz pokazuje się jako człowiek bliski naturze. W tym roku podczas pobytu na Kamczatce premier m.in. osobiście zdobył za pomocą kuszy próbkę skóry zagrożonego wyginięciem wieloryba szarego, uczestniczył w gaszeniu pożarów lasów jako drugi pilot samolotu-amfibii, pomagał polarnikom oznakować białego niedźwiedzia na Ziemi Franciszka Józefa, wypuszczał na wolność lamparty...
Agencja dpa pisze, powołując się na bliżej nie sprecyzowanych obserwatorów, że takimi medialnymi wystąpieniami Putin przygotowuje sobie powrót na Kreml. Na razie ani Putin, który był już prezydentem przez dwie kadencje (w latach 2000-2008) ani obecny prezydent Dmitrij Miedwiediew nie ujawniają, który z nich będzie się ubiegał o prezydenturę w 2012 roku.
Źródło: PAP