Los włoskiego rządu uzależniony od internetowego głosowania


Powstanie nowego rządu Włoch zależy od wyniku wtorkowego głosowania internetowego wśród członków Ruchu Pięciu Gwiazd, którzy muszą zaaprobować koalicję z Partią Demokratyczną. Takie stanowisko powtórzył w poniedziałek lider ugrupowania Luigi Di Maio.

Głosowanie odbędzie się we wtorek w godzinach od 9 do 18 na platformie internetowej Rousseau, za pośrednictwem której kierownictwo formacji kontaktuje się ze swymi działaczami i sympatykami.

Ruch został założony w sieci i swą działalność opiera na demokracji bezpośredniej. Pomysłodawcą i administratorem Rousseau jest syn współzałożyciela Ruchu Pięciu Gwiazd, Gianroberto Casaleggio, Davide.

Platforma utrzymywana jest głównie ze składek parlamentarzystów tego ugrupowania, którzy co miesiąc wpłacają na jej rzecz po 300 euro.

Zapowiedzi referendum towarzyszy przypomnienie: "Zgodnie z naszymi zasadami i fundamentalnymi wartościami ostatnie słowo należy do członków Ruchu Pięciu Gwiazd".

Internauci odpowiedzą na jedno pytanie

Uprawnionych do głosowania jest ponad 100 tysięcy członków tej formacji, którzy należą do niej od co najmniej pół roku. Oczekuje się, że zagłosuje kilkadziesiąt tysięcy osób.

Uczestnicy głosowania odpowiedzą na pytanie: "Czy zgadzasz się na to, by Ruch Pięciu Gwiazd powołał razem z Partią Demokratyczną rząd z Giuseppe Conte na czele?".

Zapowiedziano jednocześnie, że członkowie Ruchu będą mogli przeczytać w internecie program rządu, który nadal jest opracowywany przez przyszłych koalicjantów razem z desygnowanym na premiera Conte.

Z nieoficjalnych informacji ze źródeł w obu ugrupowaniach wynika, że do rozwiązania zostało jeszcze kilka istotnych kwestii. Partia Demokratyczna domaga się radykalnej zmiany polityki migracyjnej, zaostrzonej przez poprzedni rząd i lidera Ligi Matteo Salviniego, szefa resortu spraw wewnętrznych. Do rozstrzygnięcia jest też sporna kwestia, kto będzie wicepremierem.

Głosowanie nad planami powołania gabinetu budzi duże zainteresowanie i emocje, ponieważ odbędzie się ono po raz pierwszy w historii Włoch i nie jest przewidziane jako formalny krok rozwiązania kryzysu rządowego i powołania nowej Rady Ministrów.

Najwięcej wątpliwości wyrażają politycy centrolewicy, którzy uznali to za poważny nietakt wobec prezydenta Sergio Mattarelli, bo to do niego - przypominają - należy ostateczna decyzja, czy rząd powstanie. Ostatecznie jednak pogodzili się z tym, że Ruch zamierza zapytać o zdanie swych członków.

Conte chce jak najszybszego utworzenia rządu

Szef klubu Ruchu w Senacie Stefano Patuanelli oświadczył, że platforma Rousseau jest środkiem, który formacja ta powołała po to, aby "podejmować decyzje na równi z kierownictwem". - Jeśli przeważyłyby głosy na "nie", prezes Rady Ministrów powinien zrezygnować. Nie widzę innego rozwiązania - stwierdził w wywiadzie radiowym.

Tym samym potwierdził ważność tego głosowania i wskazał, jakie oczekiwania ma Ruch wobec Contego. Zarazem przyznał, że rezultat głosowania nie jest przesądzony.

Desygnowany na szefa rządu dotychczasowy premier zadeklarował w niedzielę, że rząd musi powstać we wtorek lub środę. Oczekuje się, że wkrótce po zakończeniu głosowania Conte uda się do prezydenta Mattarelli, aby poinformować go, czy jego rząd powstanie.

- Ufam, że działacze udzielą poparcia - oświadczył podsekretarz w Kancelarii Premiera Vincenzo Spadafora z Ruchu Pięciu Gwiazd.

Inny polityk tej formacji, dotychczasowy wiceszef MSZ Manlio Di Stefano stwierdził: - Mówię jasno: nie jestem w żadnym razie spokojny, jeśli chodzi o jakikolwiek scenariusz. Zapewnił zarazem: - Jesteśmy szczęśliwi, że mamy system, który pozwoli naszym wyborcom być aktywną częścią polityki. Dla nas ma to fundamentalne znaczenie.

Włoska prasa zwraca uwagę na ryzyko awarii platformy Rousseau, która już wcześniej blokowała się, gdy łączyło się z nią wielu internautów jednocześnie.

Parlament WłochPAP/ Maria Samczuk , Adam Ziemienowicz

Autor: akw\mtom / Źródło: PAP