Lecący z Sydney do Szanghaju samolot linii China Eastern Airlines musiał awaryjnie lądować ze względu na problemy z lewym silnikiem. - Nikt nie odniósł obrażeń - poinformowała w poniedziałek przedstawicielka przewoźnika Kathy Zhang. Pasażerowie skarżyli się jednak, że w czasie lotu najpierw usłyszeli głośny huk, a potem poczuli woń spalenizny. Pękła część w mocowaniu silnika.
Według australijskich mediów był to Airbus A330. Na opublikowanych zdjęciach widać duże pęknięcie w konstrukcji mocującej silnik.
"Nienormalna praca silnika"
- Załoga przez pewien czas obserwowała nienormalną pracę lewego silnika, po czym podjęła decyzję o natychmiastowym powrocie na lotnisko w Sydney. Lądowanie odbyło się pomyślnie. Nikt z pasażerów i członków załogi nie odniósł obrażeń - poinformowała Zhang.
Pasażerowie powiedzieli stacji telewizyjnej Seven News, że wkrótce po starcie usłyszeli głośny huk i poczuli woń spalenizny.
"Sparaliżowani strachem"
- Usłyszałam hałas. Nie byłam pewna, co to było, ale obsługa wyszła do nas i poprosiła o zapięcie pasów. Próbowali wszystkich uspokoić, ale ludzie panikowali, bo nie wiedzieli co się dzieje. To było dość przerażające - powiedziała jedna z Chinek, lecąca z Sydney.
- Bałam się, bardzo się bałam. Nasza cała grupa była sparaliżowana strachem - stwierdziła inna pasażerka feralnego samolotu.
Autor: dasz//now / Źródło: PAP, Reuters TV