O wielkim szczęściu może mówić 18-letni turecki student. Ratownicy wydobyli go z ruin zawalonego domu 61 godzin po niszczycielskim trzęsieniu ziemi, które nawiedziło wschodnią Turcję. To kolejna cudownie ocalona ofiara kataklizmu. Do tej pory uratowano między innymi 14-dniowe niemowlę.
Eyup Erdem przeniósł się do silnie zniszczonego wstrząsami miasta Ercis zaledwie w ubiegłym miesiącu, aby studiować mechanikę. Trzęsienie ziemi zastało go w wynajętym mieszkaniu, które dzielił z kilkoma innymi studentami. Kilkupiętrowy budynek zawalił się, grzebiąc Erdema w ruinach na niemal dwa i pół dnia.
Po wydobyciu spod ton gruzu 18-latek natychmiast został przewieziony do szpitala.
Blaski i cienie
Według najnowszych danych, w wyniku trzęsienia ziemi w prowincji Wan na wschodzie Turcji zginęło co najmniej 459 osób, ponad tysiąc jest rannych, a kolejne tysiące straciły dach nad głową. Epicentrum niedzielnych wstrząsów o sile 7,2 w skali Richtera znajdowało się 17 km na północny wschód od miasta Wan. Ercis należy do miast, które najbardziej ucierpiały w rezultacie trzęsienia ziemi.
Od niedzieli ratownicy nieustannie walczą o uratowanie żywych osób zasypanych w ruinach. Wczoraj zdołali między innymi uratować 14-dniową przedwcześnie urodzoną dziewczynkę, wraz z jej matką i babcią. Wydobyto także 10-latka, który leżał zasypany 54 godziny.
Spektakularne sukcesy ratowników przeplatają się jednak z doniesieniami o ciężkiej sytuacji tych, którzy przeżyli. Tysiące ludzi straciły domy i dobytek. Tłumy koczują w prowizorycznych obozowiskach i muszą znosić ujemne temperatury w nocy. - Nie ma żadnej koordynacji. Ludzie zadeptują się w kolejkach po pomoc - skomentował 18-letni Sulejman, który w kataklizmie stracił matkę. - Tutaj dojdzie do kolejnej tragedii - przestrzegał.
Z trzęsienia ziemi skorzystali też więźniowie w mieście Wan. 200 osób uciekło z częściowo zawalonego zakładu karnego. Ci, którzy zostali, wzniecili krótkotrwały bunt stłumiony przez strażników i wojsko.
Źródło: PAP