- Przeżyłem 50 godzin wewnątrz, 50 godzin! - wołał 47-letni Amerykanin Richard Santos, którego francuscy ratownicy wydostali z gruzów hotelu Montana w Port-au-Prince.
Na jego oczach inni ratownicy, tym razem amerykańscy, uratowali Francuzkę. - Jakby trzeba było dowodu, że ta pani naprawdę jest Francuzką, poprosiła nas o lampkę wina. Ale nie mogliśmy jej dać - opowiada Rebecca Gustafson z Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID).
Z ruin hotelu, gdzie pracują ekipy z USA, Francji, Chile i Wenezueli, a każdej przypada inny sektor, udało się wydostać dotychczas co najmniej 14 ocalonych.
Spod gruzów ratownicy wydostali też pięć ciał.
Cuda zdarzają się rzadko
Dobre wiadomości rzadko nadchodzą z Haiti. Według najnowszego bilansu przedstawionego przez haitański Czerwony Krzyż, trzęsienie pochłonęło między 45 tys. a 50 tys. ofiar.
Prezydent Haiti Rene Preval powiedział, że tylko w jednym masowym grobie pochowano dotąd 7 tys. ofiar. Według szacunków ONZ, bez dachu nad głową zostało co najmniej 300 tys. Haitańczyków.
Źródło: PAP