Bezpośrednia agresja Stanów Zjednoczonych wobec syryjskiego rządu i jego sił zbrojnych będzie prowadzić do "przerażających przesunięć tektonicznych" na Bliskim Wschodzie - przestrzega rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.
Słowa przedstawicielki rosyjskiego resortu dyplomacji cytuje rosyjska agencja RIA Nowosti. - Moim zadaniem jest wyjaśnienie, dlaczego tak ważne jest przestrzeganie porozumień. Jeżeli dojdzie do bezpośredniej agresji USA przeciwko Damaszkowi i syryjskiej armii, wtedy nastąpią przerażające przesunięcia tektoniczne nie tylko w tym kraju (Syrii), ale przede wszystkim w regionie - mówiła Maria Zacharowa.
Jak podkreśla RIA Nowosti, rzeczniczka MSZ ocenia, że ewentualna zmiana władzy w Syrii oznaczałaby rządy "terrorystów wszelkiego rodzaju".
Przestrzegła też przed powtórzeniem w Syrii scenariusza z Iraku, w którym tamtejsza armia "stała się bazą" dla dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego.
"USA nie dotrzymały obietnicy"
Dzień wcześniej szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że Stany Zjednoczone usiłują oszczędzić w Syrii ugrupowania dżihadystyczne na wypadek, gdyby były one potrzebne w celu odsunięcia od władzy syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.
Ławrow po raz kolejny powtórzył, że USA nie dotrzymały obietnicy oddzielenia dżihadystów, np. z powiązanego z Al-Kaidą Frontu al-Nusra, obecnie przemianowanego na Dżabat Fatah al-Szam, od wspieranych przez siebie umiarkowanych rebeliantów.
Szef rosyjskiej dyplomacji, wypowiadający się w pierwszą rocznicę rozpoczęcia rosyjskich nalotów w Syrii (rozpoczęły się 30 września 2015 roku) bronił prowadzonych przez Rosję i Syrię bombardowań oblężonych, kontrolowanych przez rebeliantów dzielnic Aleppo. Podkreślał, że Rosja pomaga w ten sposób siłom Asada w "walce z terrorystami".
Obowiązujące ustalenia
Siergiej Ławrow oświadczył ponadto, że porozumienie między Rosją a USA w sprawie zawieszenia broni w Syrii, które zostało zawarte 9 września w Genewie wciąż działa.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP