- Z pewnością [Putin - red.]nie przyjechałby, gdyby Jarosław Kaczyński nadal był premierem Polski - mówi "Dziennikowi" bliski Kremlowi rosyjski politolog Fiodor Łukianow.
- W tym sensie Tusk może zapisać na swoim koncie pewne osiągnięcie - dodaje Łukianow pytany, czy wizyta Putina w Polsce to sukces rządu Platformy Obywatelskiej. Politolog zastrzegł jednak, że "sukces wizyty" zależy od tego, co powie na Westerplatte rosyjski premier.
A powie, według oczekiwań Łukianowa... niewiele. Przynajmniej nie to, czego spodziewaliby się Polacy. - To jest enigma. Jego pozycja jest w rosyjskiej polityce tak silna, że może powiedzieć, co tylko chce - tłumaczy Łukianow, przyznając, że "bardzo wątpi, aby uznał współodpowiedzialność Stalina za rozpoczęcie wojny".
- To by było sprzeczne z fundamentalną oceną tego okresu w Rosji - dodaje politolog.
Rząd "otwiera się na przyszłość"
Jednak i Donald Tusk w swoim przemówieniu, pisze "Dziennik", położy raczej naciska na "otwarcie na przyszłość". Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak mówi co prawda, że "atmosfera nerwowości, która towarzyszy niektórym z nich, jest związana z tym, że 70. rocznica wybuchu wojny zwraca uwagę na pewne aspekty historyczne, trudne dla niektórych rosyjskich środowisk", ale zaraz dodaje "to zostawmy historykom".
- Chcemy, żeby obchody wybuchu II wojny nie odwracały się od historii, ale by były też otwarciem na przyszłość - powiedział "Dz" Nowak, który już na początku sierpnia w TVN24 oznajmił, że do rozmowy z Putinem "jest masa innych tematów" niż sowiecka agresja z 17 września 1939 r.
Prezydent i premier się skonsultowali
Co zatem powiedzą na Westerplatte Polacy? Jak pisze "Dziennik", prezydent Lech Kaczyński i premier Tusk konsultowali ze sobą strategiczne punkty obchodów wybuchu wojny.
Szczegóły przemówień obu polskich polityków nie są na razie znane. "Dziennik" pisze jedynie, że premier konsultuje swoje przemówienie na Westerplatte ze związanym z rządem PO historykiem prof. Pawłem Machcewiczem, dyrektorem powstającego Muzeum II Wojny Światowej.
Machcewicz ma nadzieję, że przyjazd Putina "może być gestem w kierunku odejścia od neostalinowskich interpretacji historii".
Tego, co powie Lech Kaczyński, nie chce z kolei ujawnić szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak. - To będzie wystąpienie przede wszystkim autorskie - mówi Stasiak, zaznaczając, że: - Putin przedstawi w Gdańsku swoją wizję. My prawdziwy obraz.
mtom
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24