Po dokładnym zbadaniu sytuacji uznano, że fragment zawalonego dachu w czarnobylskiej elektrowni atomowej musi zostać prowizorycznie naprawiony. Eksperci twierdzą, że reszta budynku, w którym w 1986 roku doszło do katastrofy, jest stabilna i nie będzie dalej się waliła.
Około 600 metrów kwadratowych dachu i część wspierających go ścian budynku reaktora numer cztery zawaliło się 12 lutego. Winny miał być zalegający na konstrukcji ciężki śnieg.
Rozwiązanie tymczasowe
Bezpośrednio po zawaleniu się dachu władze zapewniły, że nie wzrósł poziom promieniowania w okolicy opuszczonej elektrowni. Dokładne zbadanie sytuacji zajęło kilka tygodni. Dopiero teraz zdecydowano, po wizycie grupy ekspertów, że należy zbudować prowizoryczny dach w miejsce tego zawalonego.
Jak stwierdził zarządca elektrowni, Andrei Biłyk, od początku uznawano takie rozwiązanie za najlepsze. - Obecnie badamy różne rozwiązania technologiczne, które możemy zastosować przy budowie prowizorycznej osłony. Damy radę to zbudować - zapewnił Ukrainiec.
Prace mają potrwać do końca maja. Biłyk zapewnił, że komisja ekspertów uznała pozostałą część budynku reaktora numer cztery za "stabilną". - Doszliśmy do wniosku, że nie będzie kolejnych zawaleń. Nie spodziewamy się efektu domina - dodał.
Poziom promieniowania po zawaleniu się dachu miał nie ulec zmianie. Problem definitywnie rozwiąże budowany właśnie nowy sarkofag dla całego budynku reaktora numer cztery.
Autor: mk/tr/k / Źródło: Ria Novosti
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA) | Mond