Protest i wiec przed siedzibą parlamentu. "Dość kradzieży, kłamstw i braku nadrzędności prawa"

Źródło:
PAP

W 76. dniu antyrządowych protestów w Bułgarii uczestnicy zorganizowali trzecie "wielkie narodowe powstanie", czyli ogólnonarodowy wiec przed siedzibą parlamentu w Sofii.

Znani muzycy zgromadzeni we wtorek wieczorem przed siedzibą parlamentu śpiewali, czytali wiersze, a mówcy wzywali do odejścia polityków. - Wszyscy mają dość kradzieży, kłamstw i braku nadrzędności prawa - mówił jeden z organizatorów adwokat Nikołaj Chadżigenow, wzywając do masowego udziału w imprezie.

- Nadszedł czas, by rządzący zrozumieli, że grzęzną coraz głębiej, oni po prostu znikną, jeżeli nadal będą trzymać się władzy. Tymczasem Europa wie, kto jest skorumpowany w Bułgarii, głos Europy, w tym Parlamentu Europejskiego, brzmi coraz bardziej złowrogo - stwierdził inny współorganizator wiecu, prof. Welisław Minekow.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Protesty w Bułgarii

Uczestnicy protestów domagają się dymisji premiera Bojko Borisowa i jego rządu, prokuratora naczelnego Iwana Geszewa, przewodniczącej parlamentu Cwety Karajanczewej oraz rozpisania przedterminowych wyborów. Przed wtorkowym wiecem grupa protestujących udała się przed ambasadę Stanów Zjednoczonych, gdzie rozkleiła ulotki z apelem o wstrzymanie poparcia dla prokuratora naczelnego.

Wiele ulic w centrum Sofii było zablokowanych jeszcze wczesnym popołudniem. Obecność policji na ulicach była widoczna, chociaż protestujący deklarowali pokojowe zamiary. Grupa organizatorów spotkała się po południu z przedstawicielami MSW, prosząc o izolowanie prowokatorów.

Protesty odbywają się i w innych bułgarskich miastach, zablokowano podejście do mostu na Dunaju, łączącego bułgarskie Ruse z rumuńskim Georgiu. Bułgarzy protestują także przed ambasadami swojego kraju w wielu stolicach europejskich.

Radew: dialog możliwy dopiero po wyjaśnieniu skandali

Premier Borisow na swoim profilu na Facebooku wezwał do pojednania. Popierający od samego początku protesty prezydent Rumen Radew odpowiedział na ten apel wezwaniem Borisowa do wyjaśnienia wszystkich skandali korupcyjnych, o których pisały media w ostatnich miesiącach. - Dopiero po tym będzie możliwy dialog - dodał.

W odróżnieniu od premiera, który nie pojawia się publicznie, Radew wystąpił przed dziennikarzami. - Dialog ma sens wyłącznie, jeżeli jest postawiony na zdrowym fundamencie - mówił.

Autorka/Autor:asty//now

Źródło: PAP