Czterech Palestyńczyków zginęło, a 120 odniosło rany wskutek użycia ostrej amunicji przez wojsko izraelskie podczas kolejnych piątkowych demonstracji Palestyńczyków wzdłuż granicy Strefy Gazy. Wszystkich rannych było tego dnia ponad sześciuset.
Armia izraelska ogłosiła w piątek wieczór komunikat, w którym podaje, że w demonstracjach zorganizowanych w pięciu punktach wzdłuż granicy Strefy Gazy uczestniczyło 12 tysięcy Palestyńczyków.
Wojsko strzelało ostrą amunicją
Demonstranci określani w izraelskich komunikatach wojskowych jako "terroryści" wysyłali w kierunku ogrodzenia na granicy Izraela dziesiątki płonących latawców oraz niewielkich balonów z podwieszonymi ładunkami wybuchowymi, które eksplodowały w powietrzu. Oprócz tego - jak poinformowały służby Izraela - rzucali kamieniami i palili opony. Izraelskie wojsko twierdzi także, że dwie osoby strzeliły do żołnierzy, w stronę służb miały polecieć też granaty.
Wojsko Izraela odpowiedziało ostrą amunicją.
Palestyńskie służby medyczne poinformowały, że w piątek zginęło czterech Palestyńczyków, w tym 15-letni chłopiec. Rannych zostało 620 osób. 120 protestujących ma rany postrzałowe.
Oznacza to, że na granicy Strefy Gazy i Izraela z rąk wojska zginęły od 30 marca, kiedy zaczęły się protesty, w sumie 124 osoby. W tym jednego dnia zabitych zostało 60 Palestyńczyków. W tym samym czasie nie zginął ani jeden izraelski żołnierz.
Żądają powrotu na ziemie przodków
Mieszkańcy Strefy Gazy, z których dwie trzecie to potomkowie dwóch milionów palestyńskich uchodźców z terenów zajętych przez Izrael po powstaniu tego państwa w 1948 roku, demonstrowali co piątek od 30 marca w pięciu miejscach przy samej granicy Izraela: domagali się prawa powrotu na utracone ziemie.
8 czerwca, ostatni piątek ramadanu, zakończył demonstracje ludności Strefy Gazy, które były w znacznej mierze protestem przeciwko jej izolowaniu od reszty świata wskutek zamknięcia granicy przez Izrael i Egipt, odkąd przed dziesięciu laty władzę w Strefie przejął drogą faktów dokonanych islamistyczny Hamas.
"Dzień Jerozolimy"
Tym razem piątkowe demonstracje, z którymi solidaryzowali się głównie muzułmanie szyici uczestniczący w organizowanych przez władze masowych wiecach w wielu miastach Iranu, a także Iraku, zbiegły się z obchodami "Dnia Jerozolimy".
"Dzień Jerozolimy" był protestem świata arabskiego przeciwko izraelskiej kontroli nad całym tym miastem.
Napięcie wokół Jerozolimy wyraźnie wzrosło po niedawnym przeniesieniu tam ambasady USA z Tel Awiwu.
Wschodnią część Jerozolimy Palestyńczycy uważają za swą historyczną stolicę.
Nadzwyczajna sesja w sprawie Palestyńczyków
W środę - na prośbę krajów arabskich - na nadzwyczajnej sesji zbierze się Zgromadzenie Ogólne ONZ. W trakcie obrad ma być poddany pod głosowanie projekt rezolucji wzywającej do międzynarodowej ochrony Palestyńczyków w Strefie Gazy i pośrednio potępiającej działania Izraela.
Na początku czerwca USA zawetowały podobny projekt rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
W przeciwieństwie do rezolucji przejętych przez RB ONZ, rezolucje Zgromadzenia Ogólnego, w którym nikt nie ma prawa weta, nie są wiążące.
Autor: pk/adso / Źródło: PAP, Reuters