Około 250 zatrzymanych w Moskwie. Opozycja skandowała: my jesteśmy władzą


Niemal 250 osób zatrzymano we wtorek wieczorem w centrum Moskwy w czasie zorganizowanej bez zgody władz manifestacji poparcia dla opozycjonisty Aleksieja Nawalnego - podała organizacja pozarządowa OWD-Info. O swoim zatrzymaniu napisał na Twitterze sam Nawalny.

Kilka godzin wcześniej opozycjonista został skazany na 3,5 roku więzienia w zawieszeniu za zagarnięcie pieniędzy firmy Yves Rocher. Jego brat Oleg usłyszał wyrok 3,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Po ogłoszeniu wyroku Aleksiej Nawalny i jego sympatycy wzywali ludzi do wyjścia na ulice.

Nawalny zatrzymany

Po południu Aleksiej Nawalny poinformował na Twitterze, że chcąc dotrzeć na manifestację, naruszył warunki aresztu domowego, po czym został zatrzymany.

Według agencji TASS i Interfax, które powołały się na moskiewską policję, opozycjonista został przewieziony do miejsca zameldowania. Potwierdził to sam Nawalny pisząc, że został odwieziony do domu, a pod jego drzwiami dyżurują funkcjonariusze policji.

Nawalny przebywa w areszcie domowym od lutego; areszt ma go obowiązywać do 15 lutego 2015 roku.

245 aresztowanych

Na placu Maneżowym, w pobliżu Kremla, gdzie zebrali się zwolennicy Nawalnego, aresztowano co najmniej 245 osób - podała na stronie internetowej organizacja obrońców praw człowieka OWD-Info, specjalizująca się w monitorowaniu zatrzymań w Rosji.

Według danych policji, przytaczanych przez TASS, na placu Maneżowym zatrzymano ponad 100 ludzi. Rosyjska agencja poinformowała, że w okolicach placu zebrało się wieczorem ok. 1,5 tys. ludzi; agencja Associated Press szacuje z kolei liczbę zgromadzonych na kilka tysięcy.

Zebrani skandowali: "My jesteśmy władzą" i "Nie będziecie mogli zamknąć nas wszystkich". Słychać było także hasła poparcia dla Ukrainy.

Nielegalna demonstracja

Władze nie wydały zezwolenia na organizację protestu. Policja barierkami odgrodziła miejsce zgromadzenia, a pobliska stacja metra została częściowo zamknięta.

Aleksiej Nawalny był oskarżony o zdefraudowanie 30 mln rubli (536 tys. dolarów), m.in. na szkodę firmy Yves Rocher; jego brat był współoskarżonym w tej sprawie. Ponadto sąd w Moskwie nakazał we wtorek braciom Nawalnym zapłacenie ponad 4 milionów rubli (ok. 250 tys. zł) tytułem zaspokojenia roszczeń poszkodowanej firmy.

"Wyrok polityczny"

38-letni Aleksiej Nawalny potępił wyrok na brata, uznając to za presję polityczną na niego samego. "Ta władza nie zasługuje na to, by istnieć, powinna zostać obalona" - powiedział opozycjonista opuszczając sąd. Oskarżył Kreml o "branie na celownik" jego rodziny po to, by go wyeliminować ze sceny politycznej.

Amerykański Departament Stanu potępił wyrok, nazywając to "niepokojącym rozwojem wydarzeń".

Stany Zjednoczone są poważnie "zaniepokojone tym werdyktem" - powiedział rzecznik Departamentu Stanu Jeffrey Rathke. Określił wydanie takiego wyroku działaniem mającym na celu "ukaranie i zablokowanie politycznej aktywności" opozycjonisty.

Federica Mogherini, wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa oceniła z kolei, że wyrok miał podłoże polityczne.

Nawalny - adwokat, bloger i bojownik z korupcją - to jeden z przywódców protestów w Moskwie w 2012 roku przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml. We wrześniu 2013 roku Nawalny uczestniczył w wyborach mera Moskwy, przegrywając tylko z obecnym merem Siergiejem Sobianinem.

[object Object]
30.12.2014 | Rosja: znany opozycjonista i jego brat usłyszeli wyrokiFakty TVN
wideo 2/5

Autor: asz//rzw/kwoj / Źródło: PAP, tvn24.pl

Raporty: