Nowy prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador powiedział, że forsowany przez prezydenta USA Donalda Trumpa projekt budowy muru na granicy z Meksykiem to wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych.
Lopez Obrador, który objął urząd w grudniu, poproszony na konferencji prasowej o skomentowanie orędzia, w którym Trump próbował przekonać Amerykanów do zbudowania muru, odparł jedynie, że jest to element amerykańskiej "polityki wyborczej".
- Nasz punkt widzenia jest taki, że w Stanach Zjednoczonych trwa konfrontacja polityczna, tak jak we wszystkich krajach, w których zbliżają się wybory - powiedział Lopez Obrador.
- Gdy nowi prezydenci obejmują urzędy, właściwie zaraz po tym, jak przejmują władzę, od razu myślą o reelekcjach, a ich oponenci robią to samo - stwierdził. Uznał, że cztery lata prezydentury (jak w USA) to "bardzo krótko". W Meksyku głowa państwa dzierży władzę sześć lat.
- Perswadujemy, przekonujemy rząd Stanów Zjednoczonych, że najlepszym rozwiązaniem byłby rozwój Ameryki Centralnej i Meksyku - mówił dalej Obrador, odnosząc się do kwestii migracji na kontynencie. Dodał też, że należałoby doprowadzić do sytuacji, w której "migracja staje się wyborem, a nie koniecznością".
We wtorek, w porze największej oglądalności telewizyjnej, Trump opowiadał Amerykanom o przestępczości, której przyczyną w USA jest według niego napływ ludzi przez południową granicę kraju.
- Wszyscy Amerykanie cierpią z powodu nielegalnej migracji. Uchodźcy dopuszczają się morderstw na naszych obywatelach. Zginie jeszcze więcej Amerykanów, jeśli nie zaczniemy działać. Ile jeszcze amerykańskiej krwi musi się przelać, zanim Kongres zrobi to, co powinien zrobić? - pytał.
Kwestia budowy muru doprowadziła pośrednio do zawieszenia działania rządu federalnego w Waszyngtonie. Donald Trump zapowiedział, że póki Kongres nie przeznaczy w budżecie środków na to ogrodzenie, administracja nie wznowi w pełni działalności. Choć w Senacie większość mają republikanie, to w Izbie Reprezentantów są to demokraci - przeciwnicy Trumpa.
Autor: asty/adso/kwoj / Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl