Wciąż jest czas na znalezienie politycznego rozwiązania i uniknięcie wojny domowej w Syrii - oświadczył w wywiadzie telewizyjnym prezydent Francji Francois Hollande. Opowiedział się też za interwencją państw afrykańskich na północy Mali.
Hollande wezwał Rosję, aby przestała blokować rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie konfliktu syryjskiego. - Powiedziałem (prezydentowi Rosji) Władimirowi Putinowi, że najgorszym scenariuszem, jaki może nastąpić, jest wojna domowa w Syrii - oświadczył nowy francuski przywódca w pierwszym, długim wywiadzie telewizyjnym, udzielonym w dniu święta narodowego Francji - rocznicy zdobycia Bastylii.
- Współpracujmy więc na rzecz znalezienia politycznego rozwiązania, aby uniknąć wojny domowej w Syrii. Wciąż jest czas - apelował francuski prezydent.
Nie pierwsze wezwanie To nie pierwszy apel Hollande'a w sprawie sytuacji w tym kraju. 6 lipca, otwierając trzecią już konferencję Grupy Przyjaciół Syrii, Hollande wezwał do nałożenia ostrzejszych sankcji na reżim Baszara el-Asada. Przeciwko władzom w Damaszku od połowy marca zeszłego roku trwa powstanie, w którym zginęło już kilkanaście tysięcy ludzi, głównie cywilów.
Do Mali
Szef francuskiego państwa odniósł się również w sobotnim wywiadzie do sytuacji w Mali. Jak podkreślił, "to do krajów afrykańskich należy określenie, kiedy i w jaki sposób dokonać interwencji wojskowej" na północy tego kraju, kontrolowanej przez zbrojne grupy islamistów. - To sami Afrykańczycy muszą wypracować rozwiązanie dla Mali - powiedział Hollande. - Trzeba najpierw, aby powstał tam (w Bamako) prawdziwy rząd, który mógłby wziąć odpowiedzialność, a następnie mogłaby zostać przeprowadzona interwencja sił Unii Afrykańskiej przy wsparciu sił ONZ. - My daliśmy wyraz naszej solidarności - podkreślił prezydent Francji. - W Radzie Bezpieczeństwa jest projekt rezolucji, który pozwala na taką interwencję przy wsparciu ONZ.
Planują wysyłać wojsko Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) przygotowuje się do wysłania do Mali ok. 3 tys. żołnierzy, aby pomóc tamtejszej armii w odbiciu zbuntowanej północy kraju, nad którą kontrolę przejęli niedawno bojownicy powiązani z Al-Kaidą. Państwa ECOWAS czekają jednak na mandat ONZ w tej sprawie i formalną prośbę nowego rządu Mali. W wyniku zamachu wojskowego, przeprowadzonego pod koniec marca tego roku, Mali podzieliło się na skłóconą politycznie część południową oraz północ, gdzie tuarescy separatyści proklamowali utworzenie własnego państwa Azawad. Pod koniec czerwca malijscy talibowie, wspierani przez filie Al-Kaidy z Sahary i Sahelu, wzięli górę nad Tuaregami. Rada Bezpieczeństwa ONZ już trzy razy odmawiała przyznania mandatu wojskom ECOWAS twierdząc, że ich dowódcy nie mają żadnego planu działania. Przeciwni interwencji są najbardziej wpływowi przywódcy w Mali, szef junty kapitan Amadou Sanogo i premier Cheick Modibo Diarra; wrogo nastawiona jest do niej także większość Malijczyków.
Autor: AB/mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Armée de terre