Europa Środkowa ma swoje własne i odmienne od reszty Europy problemy. Nie jesteśmy przeciwko nikomu, nie jesteśmy przeciwko Unii Europejskiej - zapewniał premier Mateusz Morawiecki, który przemawiał na Bled Strategic Forum w Słowenii. Szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau mówił o skutkach pandemii COVID-19 dla Europy i całego świata. Jednym z nich - jego zdaniem - są "wzrastające antagonizmy między dużymi aktorami w polityce międzynarodowej".
Premier Morawiecki wziął udział w panelu dyskusyjnym na Bled Strategic Forum w słoweńskim Bledzie. Premierzy Polski, Słowenii, Chorwacji, Węgier, Czech, Włoch, Serbii i Bułgarii dyskutowali na temat przyszłości Europy po brexicie i pandemii COVID-19.
- Co się tyczy demokracji, Europa Środkowa jest obwiniana, bo się rozwija, bo stajemy się bardziej konkurencyjni - powiedział Morawiecki, wyjaśniając, że krytyka wypływa z Brukseli i niektórych innych stolic. - Wszystkim naszym przyjaciołom, którzy mówią, że powinniśmy być stłamszeni, mówię: konkurencja jest dobra - dodał.
Morawiecki mówił, że Europa Środkowa "ma swoje własne i odmienne od reszty Europy problemy i sytuację", ale jednocześnie pozostaje solidarna z resztą Unii. - Nie jesteśmy przeciwko nikomu, nie jesteśmy przeciwko Unii Europejskiej - przekonywał premier.
Szef polskiego rządu wezwał Unię Europejską, by w pełni realizowała zasadę swobody przepływu usług, stojącą u podstaw gospodarczej integracji UE. Według niego, o ile trzy pozostałe swobody: przepływu kapitału, ludzi i towarów, są w pełni realizowane, to tego samego nie można powiedzieć o usługach, w których przewagę ma Europa Środkowa. Jako przykład podał unijne regulacje dotyczące pakietu mobilności i pracowników delegowanych, które jego zdaniem uderzają między innymi w polski przemysł transportowy.
Szef polskiej dyplomacji o skutkach pandemii COVID-19
Na Forum Strategicznego w Bledzie przemawiał też polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Podczas dyskusji poświęconej wyzwaniom związanym z COVID-19 ocenił, że pandemia "może nauczyć Europejczyków wiele na przyszłość, w tym pomóc odpowiedzieć na pytania dotyczące rzeczywistych działań UE".
Rau podkreślał, że z polskiej perspektywy najistotniejsze w pierwszych tygodniach pandemii było wsparcie krajów szczególnie nią dotkniętych, w tym m.in. Włoch i Hiszpanii.
Przypomniał o polskich misjach medycznych wysyłanych do Włoch czy wysyłaniu środków ochronnych do krajów regionu Bałkanów. Wsparcie, które płynęło z różnych stron Europy, określił jako wyraz solidarności między narodami europejskimi.
Szef resortu dyplomacji ocenił również, że okres obowiązywania najbardziej ścisłych restrykcji może także przynieść dodatkowy namysł na temat wolności zgromadzeń, a także odpowiedzialności jednostek za "dobro wspólne".
"Wzrastają antagonizmy między dużymi aktorami w polityce międzynarodowej"
Rau mówił też o negatywnych skutkach pandemii. - Doświadczenie pandemii jest takie, że wydarzenia z nią związane pociągnęły za sobą pewne negatywne globalne trendy - wzrastają antagonizmy między dużymi aktorami w polityce międzynarodowej. Mam na myśli konkurencję między USA a Chinami - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Zdaniem Raua konsekwencje pandemii będą globalne, dlatego "należy zastanowić się nad obecnymi stosunkami międzynarodowymi nie tylko z poziomu narodowego, ale także regionalnego czy w przypadku państw członkowskich także z poziomu UE".
- Pandemia udowodniła, że jeśli UE chce odgrywać dużą rolę na świecie, nie może skupiać się wyłącznie na sobie - ocenił szef MSZ. Zdaniem Raua o pozycji UE w świecie będą decydować także relacje Wspólnoty ze Stanami Zjednoczonymi.
Według szefa polskiej dyplomacji pandemia może w efekcie wzmocnić Unię Europejską, ale ten - jak mówił - nadzwyczajny czas wymaga nadzwyczajnych środków. W tym kontekście Rau wskazywał m.in. na fundusz odbudowy UE, który - jak dodawał - budzi duży entuzjazm właściwie we wszystkich państwach członkowskich. - Stworzenie takiego funduszu wymaga odwagi, mądrości i wizji - uważa szef polskiego MSZ.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPRM