Premier Litwy: nie powinno być znaków w dwóch językach

 
Polacy wciąż walczą o polskie nazwyTVN24

Premier Litwy Algirdas Butkeviczius wyraził sprzeciw wobec dwujęzycznych tablic z nazwami ulic i miejscowości w swym kraju, powołując się przy tym na potrzebę poszanowania konstytucji Litwy - podała agencja BNS.

- W mojej ocenie powinniśmy zrozumieć, że wszyscy jesteśmy obywatelami litewskimi. I warunki dla wszystkich obywateli litewskich powinny być równe. Oznacza to, że nie powinno być znaków w dwóch językach, jeśli szanujemy nasze państwo, naszą konstytucję i prawo naszego kraju - powiedział Butkeviczius. Dodał, że w tej kwestii nie powinno być wyjątków.

BNS przypomina, że do koalicji rządowej należy Akcja Wyborcza Polaków na Litwie (AWPL) reprezentująca mniejszość polską, która chce legalizacji dwujęzycznych napisów w miejscowościach zamieszkanych przez Polaków. Polacy mieszkający na Litwie domagają się, by napisy informacyjne w miejscowościach, w których tworzą oni zwartą społeczność, były dwujęzyczne. Władze Litwy nie chcą się na to zgodzić. Wbrew zakazom Polacy w rejonie wileńskim i solecznickim, gdzie stanowią większość, na swych prywatnych domach umieszczają tablice z nazwą ulicy w języku polskim. Zgodnie z Europejską Kartą Samorządową, którą Litwa podpisała i ratyfikowała, mniejszości narodowe mają prawo do napisów informacyjnych w swoich językach tam, gdzie tworzą zwartą społeczność. Jest to jednak sprzeczne z litewską ustawą o języku państwowym.

Materiał TVN24 z 27 kwietnia 2012 roku:

Prezydent: Mniejszości nie mogą stawać się zakładnikami złych relacji
Prezydent: Mniejszości nie mogą stawać się zakładnikami złych relacjiTVN24/Fot. PAP/ Artur Reszko

Autor: mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24