Premier Bawarii jedzie do Moskwy. Awantura w Niemczech

Aktualizacja:

Planowana na przyszły tydzień wizyta premiera Bawarii Horsta Seehofera w Moskwie, podczas której ma spotkać się z prezydentem Władimirem Putinem, krytykowana jest w Niemczech zarówno przez przedstawicieli koalicji rządowej, jak i opozycji.

W przyszły tygodniu premier Bawarii Horst Seehofer ma odwiedzić Moskwę i spotkać z prezydentem Władimirem Putinem.

Premier jest jednocześnie szefem CSU

- Za politykę zagraniczną rządu odpowiada rząd w Berlinie, a nie władze w Monachium - powiedział rzecznik SPD ds. polityki zagranicznej Niels Annen w niedzielę w rozmowie z "Welt am Sonntag".

- Mam nadzieję, że po powrocie pan Seehofer nie zabierze się do pisania kolejnego listu do kanclerz Merkel, tym razem w sprawie korekty polityki wobec Rosji - zaznaczył deputowany SPD. Seehofer wysłał Angeli Merkel w zeszłym tygodniu list, w którym domaga się zmiany polityki migracyjnej i grozi w przypadku odmowy skargą do Trybunały Konstytucyjnego.

Premier Bawarii jest równocześnie szefem rządzącej w tym kraju związkowym CSU - partii tworzącej wraz z CDU i SPD rząd kanclerz Angeli Merkel. Jego wizyta w Moskwie zaplanowana jest na najbliższy czwartek.

W wywiadzie dla telewizji ZDF Seehofer zapewnił, że nie zamierza uprawiać konkurencyjnej wobec rządu polityki zagranicznej. - My, Bawarczycy, mamy od dawna tradycyjnie bardzo dobre relacje z Rosją, a szczególnie z miastem Moskwą, która jest partnerem Bawarii - tłumaczył. Podkreślił, że jego rozmowy w stolicy Rosji zostały przygotowane przy współudziale przedstawicieli rządu w Berlinie.

Jego zdaniem dialog z Rosją jest konieczny, gdyż "wokół Europy jest wiele punktów zapalnych, których nie da się zlikwidować bez współpracy z Moskwą". - Jesteśmy zainteresowani tym, by obie strony, także Ukraina, zrealizowały porozumienia z Mińska, co pozwoli znieść stopniowo czy też całkiem sankcje - podkreślił bawarski polityk. - Sankcjami nie da się rozwiązać wielu problemów tego świata - dodał Seehofer.

Sprawa finansowania ugrupowań prawicowych

Poseł CDU Roderich Kiesewetter zwrócił uwagę, że Rosja wspiera partie skrajnie prawicowe w Europie. Jeżeli Seehofer pojedzie do Moskwy, będzie musiał wezwać władze w Moskwie do zaprzestania ukrytego finansowania takich ugrupowań - powiedział ekspert swojej partii ds. polityki zagranicznej. Jego zdaniem premier Bawarii powinien odwołać podróż. - W osobie Putina Seehofer spotka polityka o podobnych (do swoich) poglądach - powiedział polityk Zielonych Juergen Trittin. - Jeden organizuje w szeregach chrześcijańskich demokratów sprzeciw wobec humanitarnej polityki wobec uchodźców. Drugi mobilizuje za pośrednictwem swojego aparatu propagandowego setki Niemców pochodzących z Rosji do wrogich demonstracji przed ośrodkami dla uchodźców w Niemczech - wyjaśnił Trittin. Seehofer zapewnił przed podróżą, że jest świadom swojej odpowiedzialności. Wyjaśnił, że jego wizyta jest "wyrazem tradycyjnie dobrych relacji z Rosją". Zamierza ponadto rozmawiać o współpracy gospodarczej.

Krytyka władz ze strony Ławrowa

Podróż premiera Bawarii do Moskwy odbędzie się w chwili, gdy relacje niemiecko-rosyjskie, obciążane wskutek konfliktu na Ukrainie i sankcjami nałożonymi na Rosję, uległy dalszemu zaostrzeniu. Powodem jest sprawa 13-letniej dziewczynki z Berlina pochodzącej z rodziny o korzeniach rosyjskich. Uczennica twierdziła, że została uprowadzona i zgwałcona przez mężczyzn przypominających imigrantów o "południowym wyglądzie". W Berlinie i innych miastach Niemiec odbyły się antyimigranckie demonstracje - jak sugerują niemieckie media - sterowane przez Moskwę. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zarzucił niemieckim władzom chęć zatuszowania zajścia i wezwał je do wyjaśnienia incydentu. Berlin oskarżył z kolei Moskwę o wykorzystywanie przypadku do uprawiania politycznej propagandy. Śledztwo wykazał, że dziewczynka zmyśliła porwanie i gwałt. W rzeczywistości z powodu problemów w szkole ukrywała się u przyjaciela.

Seehofer powiedział ZDF, że ta sprawa jest "załatwiona", a winę za jej rozdmuchanie ponoszą także media.

Polityka kolidująca z linią rządową

Chociaż Bawaria jest tylko jednym z 16 landów tworzących Republikę Federalną Niemiec, jej czołowi politycy od dziesięcioleci mają ambicje prowadzenia własnej polityki zagranicznej kolidującej nierzadko z oficjalną linią centralnego rządu. Najbardziej spektakularnym przykładem działania na własną rękę było spotkanie ówczesnego premiera Bawarii Franza Josefa Straussa z Erichem Honeckerem w 1983 roku w NRD i przekazanie wschodnioniemieckim władzom kredytu w wysokości niemal 2 mld marek niemieckich, co uratowało NRD od bankructwa. Równie bulwersująca była wizyta Straussa w 1987 roku w Moskwie.

Autor: mart//gak / Źródło: PAP