Fińscy populiści powinni współtworzyć rząd - twierdzą zgodnie politycy największych fińskich partii. Prawdziwi Finowie - bo o nich mowa, zdobyli w wyborach 19 proc. głosów i są trzecią siłą w parlamencie. Jeśli wejdą do koalicji, mogą dobić i tak już pogrążoną w kryzysie Portugalię.
20,4 procent, 19,1 i 19 - Finowie w wyborach dali niemal równe poparcie trzem partiom. Wygrała współrządząca liberalno-konserwatywna Koalicja Narodowa (20,4 proc.), drugi wynik ma opozycyjna Fińska Partia Socjaldemokratyczna (19,1 proc.), a trzeci, nieoczekiwanie, populistyczna i eurosceptyczna partia Prawdziwi Finowie Timo Soiniego (19 proc.). Dopiero na czwartym miejscu jest partia premier Mari Kiviniemi, Centrum Finlandii - 15,8 proc.
Prawdziwie niewykluczone
Sekretarz zwycięskiej liberalno-konserwatywnej Koalicji Narodowej Taru Tujunen powiedział w poniedziałek w programie fińskiej telewizji publicznej YLE, że "nie można wykluczyć opcji, w której koalicję utworzą trzy najsilniejsze partie w nowym parlamencie".
- Jest miejsce dla Prawdziwych Finów w rządzie - stwierdził bez ogródek Mikael Jungner, sekretarz Fińskiej Partii Socjaldemokratycznej.
Prawdziwi Finowie a sprawa portugalska
Zapowiadają się trudne negocjacje na temat koalicji. Prawdziwi Finowie mogą wprowadzić aż 38 przedstawicieli do 200-osobowego parlamentu, który wkrótce będzie musiał zaakceptować pomoc Unii Europejskiej dla pogrążonej w kryzysie Portugalii.
Jest miejsce dla Prawdziwych Finów w rządzie. Mikael Jungner, sekretarz Fińskiej Partii Socjaldemokratycznej
A do tego Timo Soini bynajmniej się nie pali i chce renegocjacji pakietu ratunkowego. Jego zdaniem Finlandia i tak już za dużo płaci do budżetu Unii Europejskiej. W sumie pakiet wsparcia dla Portugalii może przekroczyć 80 miliardów euro.
Targi o władzę
Trzeci wynik partii Prawdziwi Finowie to wielki sukces jej charyzmatycznego przywódcy Timo Soiniego, który zaraz po opublikowaniu pierwszych wyników powiedział, że "to historyczne wybory dla Finlandii".
Ze zwycięstwa nie może cieszyć się Koalicja Narodowa, która dotychczas współrządziła Finlandią. Jej lider, wicepremier i minister finansów Jyrki Katainen, wymieniany wcześniej jako kandydat na premiera, jest w trudnej sytuacji. Politycy Koalicji Narodowej twierdzą, że Finlandia po wyborach będzie "albo proeuropejska i nowoczesna, albo sceptyczna i konserwatywna" i zapowiadają, że zrobią wszystko, aby wygrała ta pierwsza opcja.
W rozmowach nad utworzeniem nowego rządu będą liczyły się również mniejsze partie. Związek Lewicowy otrzymał 8,3 proc., Zielona Unia - 6,2 proc., Chrześcijańska Demokracja - 4,3 proc. a Szwedzka Partia Ludowa - 3,8 proc. Finlandia znana jest z wielopartyjnych koalicji. Nowy rząd spodziewany jest w pierwszej połowie maja.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA