Już nie 70, ale co najmniej 200 osób, w tym wiele dzieci, uznano za zaginione po zatonięciu w środę wieczorem statku u atlantyckich wybrzeży Sierra Leone.
Wiceminister transportu Sierra Leone Osmond Hanciles oświadczył, że na liście pasażerów było 241 osób, ale liczba ta może być o kilkadziesiąt osób wyższa.
- Według oficjalnej listy na pokładzie znajdowało się 241 osób, ale zawierała ona tylko osoby z bagażem. Nie obejmuje ona także uczniów, którzy wsiedli na statek. Możliwe, że na pokładzie było ponad 300 osób - powiedział.
Rzecznik policji Ibrahim Samura powiedział, że "uratowano 37 osób". Akcja ratunkowa trwa.
Zatonął w kilka minut
Zdaniem władz morskich statek zatonął w ciągu kilku minut z powodu burzy i ulewnych deszczy w pobliżu wyspy Plantain koło rybackiej wioski Tombo, 80 km na wschód od Freetown.
Katastrofy morskie są częste w Sierra Leone w porze deszczowej. Wiele statków nie jest poddawanych regularnej kontroli, a na większości brak podstawowego sprzętu ratunkowego, takiego jak kamizelki.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu