Potężna eksplozja przed międzynarodowym lotniskiem

Aktualizacja:

Dwie osoby zginęły, a siedem zostało rannych, po samobójczym ataku na międzynarodowe lotnisko w Kabulu. Nad portem lotniczym przez kilkadziesiąt minut snuły się gęste chmury czarnego dymu, a przed bramą bił w niebo słup ognia.

Według afgańskiej policji, zamachowiec zdetonował przed bramą lotniska ukryty w samochodzie ładunek wybuchowy. Świadkowie opowiadają, że napastnik podjechał przed lotnisko w pikapie.

Nie ujawniono żadnych danych na temat tożsamości ofiar. Według afgańskiego ministerstwa zdrowia byli to cywile. NATO, które kieruje lotniskiem, nie ogłosiło żadnego komunikatu.

Do ataku przyznali się talibowie, dodając, że ich celem byli zagraniczni żołnierze. Ruch na lotnisku nie został wstrzymany.

Port lotniczy na celowniku

Lotnisko w Kabulu łączy w sobie funkcje cywilnego portu międzynarodowego i portu wojskowego. W przeszłości wielokrotnie było celem ataków afgańskich rebeliantów - zarówno zamachowców-samobójców jak i talibskich pocisków.

W ostatnim poważnym ataku 31 sierpnia zamachowiec-samobójca zabił przed bramą lotniska jedną osobę, a cztery ranił.

Polacy bezpieczni

Na kabulskim lotnisku służą polscy kontrolerzy ruchu. Jak jednak zapewnił w TVN24 ppłk Dariusz Kacperczyk z Dowództwa Sił Operacyjnych, Polacy są dobrze chronieni wewnątrz lotniska i nie są narażeni na ataki samobójców.

Bram portu lotniczego strzegą żołnierze innych narodowości. W tym przypadku bramy, przed którą wysadził się zamachowiec, strzegli Nepalczycy.

Źródło: reuters, pap