Wszystko wskazuje na to, że Michaił Chodorkowski, w swoim czasie najbogatszy Rosjanin, spędzi więcej czasu w syberyjskiej kolonii karnej. Rosyjska Prokuratura Generalna właśnie postawiła mu nowe zarzuty.
Były szef koncernu naftowego Jukos usłyszał zarzuty dotyczące przywłaszczenia towarów i prania brudnych pieniędzy. - Prokuratorzy oskarżają Chodorkowskiego i menadżera Jukosu Płatona Lebiediewa o kradzież przez przywłaszczenie prawie 350 mln ton ropy oraz wypranie 487 mld rubli (20,81 mld USD) i 7 mld dolarów - można przeczytać w oświadczeniu prokuratury.
O nowych zarzutach adwokaci Chodorkowskiego informowali już w poniedziałek. Oświadczyli wtedy, że "nie są w stanie zrozumieć, na czym polegają". Określili je jako "absurdalne i nie poparte dowodami".
Osiem lat w łagrze
44-letni Michaił Chodorkowski, który zrobił fortunę podczas przekształceń własnościowych po upadku ZSRR, a później został krytykiem ekipy Władimira Putina, został aresztowany w 2003 roku. W 2005 r. jego i Lebiediewa skazano na osiem lat łagru za przestępstwa gospodarcze.
Biznesmeni odrzucali wysunięte wobec nich oskarżenia, uważając je za sfabrykowane i politycznie umotywowane. Wyrok odsiadują w kolonii karnej w Czycie na Syberii.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24