Do dwóch drobnych zgrzytów doszło podczas wizyty prezydenta Kaczyńskiego w USA. Prezydent najpierw został przedstawiony jako Lech Wałęsa, potem powitany jako Kwaśniewski. Prezydent wygłosił w Chicago wykład o udziale Polski w polityce globalnej.
Prezydent Lech Kaczyński powiedział we wtorek w Instytucie Spraw Międzynarodowych w Chicago, że Polska nie chce by Rosja traktowała nasz kraj jako strefę swoich wpływów. Podkreślił, że Polska z natury nie prowadzi polityki antyrosyjskiej.
- Chcemy tylko tego, aby nasi partnerzy zrezygnowali z tego sposobu myślenia, w ramach którego Polska jest - jeżeli nawet nie dzisiaj, to jutro - strefą ich szczególnych wpływów - mówił we wtorek w Chicago prezydent Kaczyński.
Chcemy tylko tego, aby nasi partnerzy zrezygnowali z tego sposobu myślenia, w ramach którego Polska jest - jeżeli nawet nie dzisiaj, to jutro - strefą ich szczególnych wpływów Prezydent Kaczyński
Prezydent ocenił, że sprawy historyczne choć są istotne, to w naszych stosunkach z Rosją są tylko zaszłością. W tym kontekście wymienił sprawę katyńską. Dodał, że Polska nie zrezygnuje z kwalifikacji tej zbrodni jako zbrodni ludobójstwa.
Wizyta prezydenta Kaczyńskiego w Chicago nie obyła się bez zgrzytów. Przed wykładem Kaczyński został powitany jako "prezydent Kwaśniewski", a wcześniej, podczas składania kwiatów pod Pomnikiem Katyńskim prezydent był wyraźnie zaskoczony, gdy Prezes Klubów Polskich przedstawił go jako "prezydenta Lecha Wałęsę".
Źródło: PAP, Gazeta.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24