Jazda po torze przeszkód na czas przez zaparkowane samochody, strzelanie w natarciu i obronie, wypatrywanie wroga czy bieganie z amunicją i częściami zamiennymi na czas - tak wyglądał konkurs dla czołgistów zorganizowany przez NATO. Polacy pojechali na niego w swoich najnowszych czołgach Leopard 2A5. Na podium się niestety nie dostali, ale mieli być blisko.
Konkurs o nazwie Strong Europe Tank Challenge odbył się w minionym tygodniu na poligonie Grafenwoehr w Niemczech. To wielki ośrodek szkoleniowy wykorzystywany głównie przez wojsko USA, które organizuje zawody we współpracy z wojskiem niemieckim. Przez kilka dni rywalizowali tam czołgiści z ośmiu krajów: Austrii, Francji, Niemiec, Polski (cztery załogi z 34. Brygady Kawalerii Pancernej w Żaganiu), Stanów Zjednoczonych, Szwecji, Ukrainy i Wielkiej Brytanii.
Osiem państw, pięć typów czołgów
Mimo przedstawicieli ośmiu różnych narodowości na "starcie", w konkursie dominowały czołgi niemieckie Leopard 2. Austriacy przyjechali na wersji 2A4, Polacy 2A5, Szwedzi na swojej modyfikacji oznaczonej Sv122, a Niemcy wystawili 2A6. Amerykanie mieli swój czołg M1A2 Abrams, Francuzi Leclerc, Brytyjczycy Challenger II, a Ukraińcy T-84 Opłot. Cały konkurs składał się z szeregu dyscyplin. Załogi musiały się wykazać, między innymi broniąc pozycji, atakując, rozpoznając cele i naprowadzając na nie na przykład artylerię, uzupełniając amunicję na czas czy pokonując precyzyjnie tor przeszkód, przy okazji widowiskowo rozjeżdżając samochody. Czołgiści byli sprawdzani też pod kątem siły fizycznej, bo biegają z amunicją czy częściami zamiennymi (które potrafią ważyć po kilkadziesiąt kilogramów). Musieli też strzelać do celów ze swojej broni osobistej, co w przypadku polskich załóg oznaczało pistolety maszynowe.
Zawody były połączeniem praktycznych ćwiczeń ze sportową rywalizacją. Organizatorzy zapewniają, że nie chodziło o to, kto jest najlepszy, ale głównie o możliwość spotkania się załóg z różnych krajów, wymianę doświadczeń i poznanie metod działania sojuszników. Zwłaszcza, że czołgi biorące udział w konkursie różnią się, a co za tym idzie, szanse na zwycięstwo nie były idealnie równe.
W praktyce rywalizacja też jednak ma znaczenie i na konkurs są wysyłane najlepsze załogi. Niektóre państwa nawet zapewniają im dodatkowe szkolenia oraz ulepszają standardowe czołgi.
Polacy podobno tuż za podium
Ostatecznie pierwsze miejsce na podium zajęli Niemcy. Drudzy byli Szwedzi, a trzeci Austriacy (w zeszłym roku byli pierwsi, choć teoretycznie wykorzystują starszą wersję leopardów niż inni uczestnicy). Kolejne miejsca nie są ujawniane. Teoretycznie konkurs ma się odbywać w duchu współpracy, a nie rywalizacji. Oficjalnie nie wiadomo więc, jakie miejsce zajęli Polacy. Przedstawiciele 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, z której składu na konkurs pojechały cztery Leopardy 2A5 wraz z załogami, napisali w mediach społecznościowych, że Polakom udało się uplasować w pierwszej połowie stawki i tuż za podium. Oznaczałoby to czwartą lokatę. Oficjalnej informacji jednak nie będzie. Najlepszy wynik Polacy osiągnęli w 2016 roku, w pierwszej edycji konkursu. Wówczas uplasowali się na trzecim miejscu.
Autor: mk/adso / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: 11. Lubuska Dyw. Kaw. Pancernej