- Trzeba w tej chwili mówić mocnym głosem, żeby zmobilizować Europę do działania - to komentarz komisarza ds. budżetu w Komisji Europejskiej Janusza Lewandowskiego do wypowiedzi Jacka Rostowskiego. Minister mówił w środę w Strasburgu o problemach strefy euro i groźbie "katastrofy wojennej".
Rostowski ocenił podczas środowej debaty w Parlamencie Europejskim na temat kryzysu euro, że Europa jest dziś w niebezpieczeństwie, a jeśli rozpadnie się strefa euro, to i UE tego szoku długo nie przetrwa.
Przywołał też swą niedawną, prywatną rozmowę z "prezesem wielkiego polskiego banku", pracującym w ministerstwie za czasów transformacji w Polsce. Miał on mu powiedzieć, że po takich wstrząsach gospodarczych i politycznych, jakie teraz dotykają Europę, "rzadko się zdarza, by po 10 latach nie było także katastrofy wojennej".
"Trzeba mówić mocnym głosem"
- Minister Rostowski reprezentuje nie tylko polski rząd, ale i prezydencję. W tej chwili mamy taką sytuację w Europie, że niemożliwość wyciągnięcia konsekwencji z już podjętych decyzji rozregulowuje rynki finansowe i tworzy niebezpieczną sytuację dla kilku krajów strefy euro i całej koncepcji UE - powiedział w Brukseli Janusz Lewandowski, komisarz ds. budżetu w KE.
- Trzeba teraz mówić mocnym głosem po to, żeby zmobilizować Europę do działania - podkreślił Lewandowski.
"Scenariusz się nie spełni"
Uspokajał z kolei przed niepotrzebnymi emocjami Elmar Brok, szef komisji zagranicznej Parlamentu Europejskiego. - To scenariusz, który się nie spełni, wszystkie prognozy na to wskazują - tak skomentował słowa Rostowskiego.
- Nie odebrałem tej wypowiedzi, jako opinii ministra Rostowskiego. To był cytat - miał wskazać na problemy, jakie musimy rozwiązać. Rostowski chciał przez to powiedzieć, że jeszcze bardziej musimy się postarać, by wyjść z sytuacji, w której się znaleźliśmy - dodał polityk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24