Zaledwie kilka sekund dzieliło polskiego kierowcę ciężarówki od zderzenia z pędzącym pociągiem. Słowacka policja poinformowała, że Polak wjechał na tory, kiedy zamykały się zapory. Natychmiast zdecydował się jednak wyłamać szlaban i dzięki temu w ostatniej chwili zjechał z nich, tuż sprzed czoła pociągu. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Słowacka policja pokazała film z monitoringu.
Wszystko wydarzyło się we wtorek około godziny 7. rano na przejeździe kolejowym w Turanach, około 70 kilometrów od polsko-słowackiego przejścia granicznego Chyżne - Trstena.
Słowacka policja poinformowała, że polski kierowca z nieznanych przyczyn nie zatrzymał się przed szlabanem i wjechał na tory.
Na filmie z monitoringu widać, jak kierowca na kilka sekund zatrzymuje się na środku torów przez zamkniętym szlabanem. Po chwili rusza jednak, wyłamując go. Zjeżdża na sekundy przed nadjeżdżającym pociągiem relacji Koszyce - Bratysława.
Policja poinformowała, że wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Kierowca usłyszy zarzuty?
Słowacki portal SME.sk, powołując się na policję, poinformował, że 43-letni Polak może usłyszeć zarzuty. - W wypadku nikt nie został ranny. Alkoholu nie stwierdzono ani u kierowcy ciężarówki, ani u 55-letniego maszynisty - poinformował Radko Moravcik, rzecznik regionalnej policji w Żylinie.
Dodał, że polski kierowca został zatrzymany. Grozi mu postawienie zarzutu spowodowania zagrożenia. Jeśli go usłyszy i zostanie uznany winnym, grozić mu będzie od sześciu miesięcy do trzech lat pozbawienia wolności.
Autor: pk/adso / Źródło: turcania.sk, noviny.sk, sme.sk
Źródło zdjęcia głównego: Policia Slovenskej republiky