- Polski rząd nigdy nie prosił Komisji Europejskiej o interwencję w sprawie katastrofy smoleńskiej i raportu MAK - oświadczył przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. O to, czy KE ewentualnie pomoże w prowadzeniu śledztwa, pytał w Strasburgu europoseł PJN - Michał Kamiński.
- Komisja Europejska może działać tylko w sytuacjach, kiedy ma podstawę prawną. Polskie władze nigdy nie zwracały się o interwencję, ale jesteśmy gotowi zrobić wszystko, co możemy zrobić zgodnie z prawem, gdy taka prośba się pojawi - odpowiedział Kamińskiemu Barroso podczas sesji Parlamentu Europejskiego.
Przewodniczący KE powiedział, że "o ile mu jest wiadomo, to był lot wojskowy". - Była to wizyta państwowa. Z prawnego punktu widzenia mamy niewiele argumentów do działania ze strony Komisji. Ale oczywiście możemy sprawę omówić nieoficjalnie z polskimi władzami, bądź innych krajów, które zgłoszą taką prośbę - zaoferował Jose Manuel Barroso.
Raportowe nieścisłości
W środę 12 stycznia Międzypaństwowy Komitet Lotniczy opublikował raport końcowy o przyczynach katastrofy prezydenckiego samolotu 10 kwietnia ubiegłego roku. W dokumencie wymieniony został szereg błędów popełnionych przez polskich pilotów podczas podchodzenia do lądowania na lotnisku w Smoleńsku. Według rosyjskich specjalistów wina za katastrofę leży jedynie po stronie Polaków.
Dzisiaj komisja pod przewodnictwem szefa MSWiA - Jerzego Millera - opublikowała natomiast zapis ze smoleńskiej wieży kontroli lotów. Z prezentacji wynika m.in., że chociaż prezydencki samolot był zdecydowanie poniżej ścieżki lądowania wieża nie informowała o tym pilotów.
Źródło: tvn24