Wiadomo - politycy blogi piszą na potęgę. Nie każdy z nich ma jednak gwarancję, że blog sygnowany jego nazwiskiem będzie odzwierciedleniem właśnie jego myśli i politycznych planów.
Przekonał się o tym lider włoskiej chadeckiej partii opozycyjnej UDC (Unione dei Democratici Cristiani e di Centro) Pier Ferdinando Casini.
W swoim blogu miał on zaproponować premierowi Romano Prodiemu wejście UDC do rządu na miejsce skrajnej lewicy, z którą Prodi ma nieustanne kłopoty. W zamian Casini spodziewał się dla swej partii co najmniej dwóch ministerstw.
Propozycja zrobiła wrażenie na sojusznikach UDC na czele z Silvio Berlusconim. Okazało się jednak, że Casini sam nie wiedział co rzekomo zaproponował.
Natychmiast oświadczył, że blog jest jawnym fałszerstwem i złożył w tej sprawie doniesienie. Policja przystąpiła do poszukiwań jego autorów. Winowajcy zgłosili się sami - za lidera UDC postanowili bowiem wypowiedzieć się internauci. "Nasza inicjatywa była prowokacją, formą protestu przeciwko klasie politycznej, która nie chodzi po ziemi" - napisali w sieci.
Casini w poprzedniej kadencji parlamentu był przewodniczącym izby deputowanych.
Źródło zdjęcia głównego: udc-italia.it