W stolicy Ekwadoru doszło do starć studentów z policją. Początkowo spokojna demonstracja, szybko przerodziła się w regularną bitwę.
Powodem, dla którego studenci wyszli na ulice, jest sprzeciw wobec planów wprowadzenia opłat za naukę w państwowych uczelniach. Manifestujący domagali się spotkania z głową państwa - Rafaelem Correą.
Gdy dotarli pod Pałac Prezydencki, zaczęli rzucać kijami i butelkami. Lider studentów Marcelo Rivera podkreślał, że protestujący chcą bronić niezależności uczelni. Swoje niezadowolenie wyrażają także profesorzy i administracja akademicka.
Brutalna odpowiedź
Policja nie pozostała w tej sytuacji bierna - funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego.
Władze Ekwadoru podkreślają jednak konieczność "zreformowania uniwersytetów".
Źródło: reuters, pap