Po serii skandali ze śpiącymi amerykańskimi kontrolerami ruchu do dymisji podał się nadzorujący ich pracę wysoki urzędnik Federalnej Agencji Lotnictwa (FAA).
Hank Krakowski był dyrektorem podległej FAA instytucji odpowiadającej za zorganizowanie ruchu na amerykańskim niebie, czyli rocznie ponad 9 milionów startów i odlotów na ponad 400 lotniskach.
Przełożeni Krakowskiego nie mieli oporów z przyjęciem jego dymisji. Randy Babbit, szef FAA oznajmił, że na Krakowskim może się nie skończyć i zapowiedział przegląd pracy ponad 15 tys. kontrolerów.
- Przez ostatnie kilka tygodni widzieliśmy przykłady nieprofesjonalnego zachowania kilku osób, przez które społeczeństwo ma słuszne prawo kwestionować naszą zdolność do zapewnienia mu bezpieczeństwa - powiedział Babbit. - To się musi skończyć - dodał.
1887 błędów
FAA bada co najmniej cztery przypadki śpiących kontrolerów lotu. W lutym zasnął kontroler na lotnisku w Tennessee, w ubiegłym miesiącu dwa samoloty miały problem z wylądowaniem w Waszyngtonie, a w ostatnich dniach taki sam problem spotkał latającą karetkę w Newadzie.
Według danych FAA w ubiegłym roku kontrolerzy lotów w USA popełnili 1887 błędów w porównaniu z 1233 w roku 2009. Ponad połowa z nich została uznana za błędy drobne, ale aż 43 za poważne w porównaniu z 37 w roku 2009.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia