Premier Danii zaatakowana w Kopenhadze. Polak oskarżony

Źródło:
PAP

Duńska prokuratura oskarżyła 39-letniego Polaka o napaść na premier Danii Mette Frederiksen. Grozi mu do ośmiu lat więzienia oraz wydalenie z Danii. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

W środę duńska prokuratura oskarżyła 39-letniego Polaka o napaść na premier Danii Mette Frederiksen, do której doszło na początku czerwca na placu Kultorvet w Kopenhadze. Mężczyzna jest polskim obywatelem, mieszkającym i pracującym w Danii. Sąd najpierw aresztował Polaka do 20 czerwca, a następnie przedłużył tę decyzję do 4 lipca.

Rozprawa odbędzie się przed sądem w Kopenhadze w dniach 6-7 sierpnia. Do tego czasu mężczyzna zgodził się na dobrowolne pozostanie w areszcie. Polakowi za atak na osobę pełniącą funkcję publiczną grozi do ośmiu lat więzienia lub grzywna, a także wydalenie z Danii.

Mężczyzna nie przyznał się do winy, twierdzi, że nie pamięta przebiegu zdarzenia. Cytowany przez duńskiego nadawcę publicznego DR lekarz zeznał wcześniej w sądzie, że podejrzany był w czasie ataku pod wpływem alkoholu i narkotyków. Duńska policja na początku wykluczyła motyw polityczny ataku.

ZOBACZ TEŻ: Polak zaatakował premier Danii

Atak na premier Danii

Do ataku doszło wieczorem 7 czerwca w centrum Kopenhagi. 39-latek podszedł do wychodzącej ze spotkania Frederiksen i uderzył ją pięścią w ramię, po czym został zatrzymany przez policję. Kancelaria szefowej rządu opublikowała później fragment wypisu ze szpitala, w którym napisano, że Fredriksen doznała kontuzji prawego ramienia oraz niewielkiego odkształcenia odcinka szyjnego kręgosłupa. "Premier jest zszokowana incydentem" - poinformowała po zdarzeniu jej kancelaria. 

Po incydencie Frederiksen wycofała się z kampanii przed wyborami do PE, a później przyznała w mediach, że nie czuje się dobrze oraz że musiała skorzystać z pomocy specjalisty. Kontynuowała jednak wykonywanie obowiązków premiera.

Autorka/Autor:pb//mm

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: THOMAS TRAASDAHL/RITZAU SCANPIX/PAP/EPA