Pokazują obserwatorom spokój. Czołgów nie


Obserwatorzy Ligi Arabskiej, którzy po długich dyplomatycznych korowodach znaleźli się w końcu w Syrii, na razie nie widzą "nic przerażającego". Być może powodem jest przewożenie osób aresztowanych w trakcie antyrządowych protestów do miejsc niedostępnych dla obserwatorów, o czym informuje organizacja broniąca praw człowieka Human Rights Watch.

Sudański generał Mustafa Dabi, który kieruje misją Ligi Arabskiej, powiedział w środę, że w Syrii "są miejsca, gdzie sytuacja nie jest dobra". - Lecz nie działo się tam też nic przerażającego, przynajmniej wtedy, gdy tam byliśmy. Było spokojnie i nie dochodziło do starć - cytuje Reuters generała.

We wtorek w mieście Hims generał z kolei "nie widział czołgów". - Ale widzieliśmy transportery opancerzone. Proszę jednak pamiętać, że był to zaledwie pierwszy dzień (misji obserwatorów) i będzie konieczne (dalsze) śledztwo - zaznaczył Dabi pochodzący z kraju, który sam ma wielkie problemy z przestrzeganiem praw człowieka.

Gdzie są aresztowani?

Generał dodał, że inspekcja przebiegła we wtorek "bardzo dobrze", a władze w Damaszku współpracowały z obserwatorami. Innego zdania jest Human Rights Watch, która oskarżyła Damaszek o przewożenie osób aresztowanych w trakcie antyrządowych protestów do miejsc niedostępnych dla

Są miejsca, gdzie sytuacja nie jest dobra (...) Lecz nie działo się tam też nic przerażającego, przynajmniej wtedy, gdy tam byliśmy. Było spokojnie i nie dochodziło do starć gen. Mustafa Dabi

W środę władze Syrii uwolniły 755 zatrzymanych, "których ręce nie były splamione syryjską krwią" - poinformowała w środę telewizja państwowa tego kraju.

Misja arabska

Pierwszych 50 obserwatorów oraz 10 przedstawicieli sekretariatu Ligi Arabskiej przybyło do Syrii w poniedziałek wieczorem w ramach umowy podpisanej z władzami syryjskimi 19 grudnia. Docelowo w skład misji miało wejść 150 osób. Jednak we wtorek Dabi powiedział, że misja "będzie miała 20 osób, które pozostaną na długo" w Syrii. Nie wyjaśnił przy tym, jak długo grupa obserwatorów będzie pracować w obecnym składzie.

Na mocy porozumienia z władzami Syrii obserwatorzy "mogą swobodnie kontaktować się z organizacjami pozarządowymi, przedstawicielami rządu, poszczególnymi osobami i ofiarami obecnego kryzysu"; będą cieszyć się "swobodą ruchu i komunikowania się (...) w koordynacji z rządem syryjskim". Misja Ligi Arabskiej będzie również mogła "odwiedzać więzienia, miejsca przetrzymywania aresztowanych, posterunki policji i szpitale".

Obserwatorzy mają ocenić, czy syryjskie władze przestrzegają planu zakończenia dziewięciomiesięcznych represji wobec przeciwników reżimu prezydenta Baszara el-Asada. Damaszek zaakceptował ten plan na początku listopada. Liga Arabska zażądała zakończenia przemocy, wycofania wojska z dzielnic mieszkaniowych, uwolnienia zatrzymanych i rozpoczęcia dialogu z opozycją.

W Syrii od 18 marca trwają nieprzerwanie demonstracje antyrządowe. Według szacunków ONZ, w następstwie ich krwawego tłumienia zginęło ponad 5 tysięcy osób.

Źródło: PAP