Władze Rzymu i siły porządkowe są bezradne wobec handlarzy podróbkami, którzy dosłownie opanowali okolice Watykanu. Powrócili oni tam masowo po kilku policyjnych akcjach latem tego roku, które - jak się okazało - tylko na krótko oczyściły rejon Placu świętego Piotra z setek obnośnych sprzedawców.
Watykańscy hierarchowie przyznają, że to, co się dzieje koło bazyliki, staje się coraz większym problemem, ale z drugiej strony są przeciwni radykalnym rozwiązaniom.
- To oczywiście jest problem - uważa cytowany przez Ansę przewodniczący Papieskiej Rady Kultury arcybiskup Gianfranco Ravasi. - Ludzie ci opanowali teren, który ma uniwersalny i symboliczny wymiar, bliski miliardowi dwustu milionom chrześcijan z całego świata - podkreślił arcybiskup Ravasi. Wyraził przekonanie, że władze Rzymu powinny zająć się tą sprawą. Zdaniem watykańskiego "ministra kultury" należy zachować "godność Placu świętego Piotra".
Podrobione zegarki znanych firm, okulary słoneczne, torebki, paski i inne akcesoria - wszystko to sprzedają handlarze z Trzeciego Świata, którzy opanowali całą prowadzącą do Watykanu via della Conciliazione, schody kościoła Santa Maria del Carmelo in Transpontina oraz okolice Muzeów Watykańskich, blokując ruch i chodniki.
Turyści i pielgrzymi nie wiedzą, że zgodnie z wprowadzonymi w Wiecznym Mieście przepisami, każdemu klientowi przyłapanemu podczas kupowania nielegalnych artykułów grozi grzywna w wysokości aż 3333 euro. Straż miejska wystawiła już wiele takich mandatów, ale i ten sposób walki z plagą handlu podróbkami nie przyniósł oczekiwanych rezultatów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24