Chińskie uniwersytety powinny unikać podręczników, które promują zachodnie wartości - oznajmił minister oświaty Yuan Guiren, cytowany w piątek przez państwowe media. Ostrzegł przed krytykowaniem na uczelniach chińskiego systemu politycznego i przywódców.
Uczelnie wyższe "nigdy nie powinny pozwolić na to, by w salach wykładowych pojawiły się podręczniki promujące zachodnie wartości" - cytuje ministra agencja Xinhua. Zdaniem szefa resortu oświaty wypowiedzi, "które zniesławiają kierownictwo Komunistycznej Partii Chin, oczerniają socjalizm lub są niezgodne z konstytucją i przepisami nigdy nie powinny pojawiać się ani być promowane w salach wykładowych".
Profesorowie "nie mogą narzekać, dawać upustu osobistym żalom ani przekazywać swoim studentom negatywnych emocji" - oświadczył Yuan na czwartkowej konferencji na temat szkolnictwa wyższego. Jak przypomina BBC, w ubiegłym roku prezydent Chin Xi Jinping wezwał do zwiększenia nadzoru ideologicznego na uniwersytetach, a w ostatnich miesiącach zaostrzono restrykcje wobec naukowców.
To nie jest kraj dla niepokornych naukwców
W grudniu 2014 roku profesor prawa Zhang Xuehong powiedział, że został zwolniony ze Wschodniochińskiego Uniwersytetu Nauk Politycznych i Prawa w Szanghaju, gdyż odmówił złożenia przeprosin za artykuły, w których krytykował rząd.
Wcześniej władze Uniwersytetu Pekińskiego zdecydowały o rozwiązaniu umowy z ekonomistą i zwolennikiem wolnego słowa Xia Yeliangiem. Xia jest sygnatariuszem Karty 08, wzywającej do rozszerzenia swobody wypowiadania się, przestrzegania praw człowieka i przeprowadzenia wolnych wyborów w Chinach. Dokument podpisało ponad 300 osób. W ubiegłym roku na dożywocie za działalność separatystyczną skazany został były profesor ekonomii na jednej z uczelni w stolicy Chin Ilham Tothi, który wzywał do dialogu między Pekinem a islamską mniejszością Ujgurów z Sinkiangu. Wyroki usłyszało też siedmiu jego studentów; wszyscy są Ujgurami.
Autor: mtom / Źródło: PAP