W Pradze stanął obelisk upamiętniający Ryszarda Siwca - Polaka, który w 1968 podczas ogólnokrajowych dożynek na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie dokonał samospalenia w proteście przeciwko najazdowi Układu Warszawskiego na Czechosłowację.
Pomnik stanął przed wejściem do Instytutu Badania Reżimów Totalitarnych (USTR, czeskim odpowiednikiem Instytutu Pamięci Narodowej), mieszczącym się przy ulicy noszącej imię Ryszarda Siwca. Jest wykonany z czarnego marmuru, w kształcie bryły z wyraźnym pęknięciem u szczytu, opatrzony nazwiskiem Polaka i napisem w trzech językach - czeskim, polskim i angielskim. Autorem rzeźby jest warszawski artysta Marek Moderau, zwycięzca konkursu na pomnik nagrobny ofiar katastrofy w Smoleńsku z 10 kwietnia 2010 roku na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
Fundatorem obelisku jest Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, a organizatorem uroczystości - Instytut Polski w Pradze.
"Wielkość człowieka"
Na uroczystości obecni byli m.in. wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski oraz dyrektor USTR Daniel Herman.
- Niech ten obelisk przypomina wielkość człowieka, człowieka, który stał się symbolem wolności - mówił polski polityk. Herman podkreślał z kolei, że Siwiec był "żywą pochodnią prawdy".
Oprócz Romaszewskiego i Hermana krótkie przemówienia wraz z podziękowaniami wygłosili wicepremier Czech i szef czeskiego MSW Radek John, wicemarszałek Sejmu RP Marek Kuchciński, ambasador Polski w Pradze Jan Pastwa, sekretarz generalny Rady Ochrony Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert, a także reprezentanci władz czeskiej stolicy. Przybył też twórca filmu dokumentalnego o Ryszardzie Siwcu, reżyser Maciej Drygas.
"Ludzie, w których może jeszcze tkwi iskierka ludzkości..."
Ryszard Siwiec 8 września 1968 r. podczas Centralnych Dożynek na Stadionie Dziesięciolecia, w obecności przywódców partii, dyplomatów i 100-tysięcznej publiczności, oblał się rozpuszczalnikiem i podpalił krzycząc: "Protestuję!". Prawdopodobnie ten akt sprzeciwu wobec totalitarnej władzy zaczerpnął od mnichów buddyjskich, protestujących przeciw wojnie w Wietnamie. Przed samospaleniem rozrzucił na stadionie ulotki z apelem protestacyjnym. Siwiec nie przeżył dramatycznego czynu. Zmarł 12 września 1968 r. w szpitalu w wyniku oparzeń zajmujących ponad 85 proc. powierzchni ciała. Spoczął na cmentarzu w Przemyślu.
Przed wyjazdem do stolicy Siwiec napisał testament i nagrał na magnetofon antykomunistyczny manifest zakończony wezwaniem: "Ludzie, w których może jeszcze tkwi iskierka ludzkości, uczuć ludzkich, opamiętajcie się! Usłyszcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie, opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!".
Źródło: PAP, tvn24.pl