Chińskie okręty patrolowe ponownie pojawiły się wokół wysp Senkaku i wywołały protesty Japonii. Pekin nie pozwala zapomnieć Japonii, że uważa te bezludne skały z swoje terytorium o nazwie wyspy Diaoyu. Dla Chińczyków była to "rutynowa kontrola".
Jak poinformowała japońska straż przybrzeżna, chińskie jednostki wpłynęły około południa czasu miejscowego 22-kilometrową strefę otaczającą wyspy. Nie zareagowały na ostrzeżenia nadawane z jednostek japońskich.
Chińczycy opuścili okolicę wysp po kilku godzinach. Według chińskiej oficjalnej agencji Xinhua okręty "przeprowadzały rutynową kontrolę". Wyspy Senkaku są od wielu lat administrowane przez Japonię. Po ogłoszeniu na początku września przez rząd w Tokio decyzji o wykupieniu ich od prywatnych japońskich właścicieli, w całych Chinach dochodzi do antyjapońskich protestów. Rząd w Pekinie postanowił regularnie wysyłać w pobliże wysp jednostki patrolowe, tak, aby nie pozwolić na normalizację sytuacji zgodnie z interesem Japonii. Senkaku, lub dla Chińczyków Diaoyu, leżą w pobliżu bogatych łowisk oraz prawdopodobnie dużych złóż ropy naftowej i gazu. Niezamieszkany archipelag znajduje się 200 km na północny wschód od wybrzeży Tajwanu i 400 km na zachód od Okinawy.
Autor: mk / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia