Po zajściu w parlamencie, podczas którego doszło do masowej bójki w czasie przemówienia premiera Arsenija Jaceniuka, media w Kijowie snują prognozy w sprawie jego dymisji. Gabinet Jaceniuka wydał tymczasem oświadczenie, w którym stwierdził, że "incydent jest na rękę Kremlowi". Sam szef rządu oświadczył, że "kretynów jest wielu".
- Nie jestem zdenerwowany, kretynów jest wielu - cytują wczorajszą wypowiedź Arsenija Jaceniuka ukraińskie portale. Informują, że premier zachował stoicki spokój i po masowej bójce, do której doszło w czasie jego przemówienia, zwrócił się do przewodniczącego Rady Najwyższej Wołodymyra Hrojsmana z prośbą o kontynuowanie zadawania pytań do rządu.
Do bójki doszło, gdy do mównicy podszedł poseł prezydenckiego bloku Petra Poroszenki Ołeh Barna, który próbował z niej ściągnąć przemawiającego szefa rządu. Barna wręczył Jaceniukowi bukiet róż, odwrócił jego uwagę i korzystając z sytuacji, uniósł go w górę. Kwiaty nie były przeznaczone dla premiera. Barna miał zamiar wręczyć je nieobecnemu koledze partyjnemu, który obchodził w tym dniu urodziny.
"Na rękę Kremlowi"
Po zajściu w Radzie Najwyższej członkowie rządu Jaceniuka wydali oświadczenie, w którym stwierdzili, że "incydent jest na rękę Kremlowi".
"Uważamy, że wydarzenia w parlamencie zostaną narzędziem w wojnie informacyjnej rosyjskich okupantów i propagandystów przeciwko naszemu krajowi" – napisano w oświadczeniu rządu.
Głos w sprawie zabrał także wiceprezydent USA Joe Biden, który w przededniu incydentu przebywał z wizytą w Kijowie.
Jak informuje biuro prasowe Białego Domu, Biden potępił atak na premiera Jaceniuka i wezwał ukraińskich parlamentarzystów, by "zaprzestali używania dzielącej ich retoryki, która stoi na przeszkodzie realizacji reform".
W ciągu najbliższych czterech lat
W piątek, 11 grudnia, deputowani do Rady Najwyższej mieli głosować nad wotum zaufania dla gabinetu Jaceniuka. Wbrew oczekiwaniom, do tego jednak nie doszło.
Ukraińska agencja Liga snuje prognozy, kiedy może dojść do dymisji premiera. Przypomina o porozumieniu Joe Bidena z Petrem Poroszenką i obietnicy złożonej przez prezydenta Ukrainy, że w ciągu najbliższych czterech lat wyborów na Ukrainie nie będzie.
"Stanowisko w tej sprawie zostało najwyraźniej uzgodnione z międzynarodowymi partnerami Kijowa" – napisał portal agencji liga.net.
Posłowie Bloku Opozycyjnego zaapelowali o rozwiązanie parlamentu.
"Bójka w Radzie Najwyższej w czasie przemówienia premiera jest dowodem, że w parlamencie nie ma koalicji i że należy izbę rozwiązać" – napisano w oświadczeniu ugrupowania, które powstało po rozpadzie Partii Regionów obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza.
Autor: tas\mtom / Źródło: Unian.net, news.liga.net, zn.ua