Po serii gaf podał się do dymisji


Walka ze skutkami japońskiego trzęsienia ziemi to praca nie tylko trudna logistycznie, ale i polityczne wyzwanie. Przekonał się o tym minister ds. odbudowy Ryu Matsumoto, który po niecałym tygodniu na stanowisku złożył rezygnację.

Powodem szybkiego odejścia Matsumoto była seria jego niefortunnych komentarzy podczas wizyt na dotkniętych kataklizmem terenach.

Były już minister powiedział np. gubernatorowi prefektury Iwate, że rząd "pomoże tylko tym gminom, które zgłoszą pomysły". Z kolei gubernatora prefektuiry Miyagi publicznie zbeształ za to, że ten spóźnił się na spotkanie, a następnie zakazał dziennikarzom relacjonować jego słów.

Podczas spotkania przyznał też, że nie orientuje się, gdzie leżą mniejsze i większe miasta w prefekturze Tohoku - również dotkniętej przez katastrofę - ponieważ sam pochodzi z południa Japonii.

Jego zachowanie i komentarze podczas wizyty określano jako "aroganckie", "zarozumiałe", a w najlepszym razie "niedelikatne".

Miał pomagać, ale nie wyszło

Sekretarz rządu Yukio Edano powiedział, że premier Naoto Kan przyjął rezygnację Matsumoto i postara się wybrać nowego ministra na jego miejsce jeszcze we wtorek. Na konferencji prasowej Matsumoto, nie wyjaśniając powodu swojej dymisji, obiecał dalej wspierać odbudowę kraju, niemniej jego upadek może poważnie odbić się na i tak już małym poparciu dla Kana i zmusić go do szybszego ustąpienia ze stanowiska.

Stanowisko ministra ds. odbudowy po kataklizmie zostało utworzone pod koniec czerwca. Matsumoto, były minister środowiska, miał zająć się wdrażaniem działań, zmierzających do podniesienia kraju po potężnym trzęsieniu ziemi, fali tsunami i kryzysie nuklearnym z marca tego roku.

Źródło: PAP