Strażacy w Australii Południowej walczą z gigantycznymi pożarami wywołanymi uderzeniami piorunów, które jak do tej pory zabiły przynajmniej jedną osobę.
Policja poinformowała, że 22 letni kierowca spłonął żywcem w swojej ciężarówce, po tym jak płomienie otoczyły pojazd na Wyspie Kangurzej.
- Co można zrobić w takiej sytuacji? Słyszeliśmy, że ogień jest przed nami, za nami oraz po bokach. Trzy albo cztery pożary rozprzestrzeniały się w naszym kierunku - relacjonuje naoczny świadek, któremu udało się przetrwać piekło.
Pioruny wywołały na terenie Australii Południowej około 40 niezależnych pożarów. W akcji ich gaszenia od wczesnych godzin porannych bierze udział ponad 300 strażaków.
Lokalne media podają, że służby ratunkowe i okoliczni mieszkańcy, starają się uratować 100 zagrożonych domów na przedmieściach stolicy stanu Adelajdy. W nocy na Wyspie Kangurzej spłonął do fundamentów przynajmniej jeden budynek.
Przyczyną pożarów jest fala upałów, która nie opuszcza regionu od kilku dni. Władze mają nadzieję, że kolejne zapowiadane przez meteorologów burze, oraz spadek temperatury pomogą w powstrzymaniu pożarów.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters