Wulkaniczna chmura znad Islandii ma bardziej bezpośredni wpływ na pracę pilotów niż można się było spodziewać. Z powodu pyłu, w minioną niedzielę zasłabł jeden z dwóch pilotów samolotu Air France lecącego z Perpignan do Paryża - oświadczył francuski związek zawodowy branży lotniczej Alter.
Alter poinformował o całym zdarzeniu dopiero w poniedziałek.
Wszystko wydarzyło się, gdy samolot znajdował się nad Masywem Centralnym w środkowej Francji. Według rzecznika syndykatu Alter, pilot poczuł wtedy w kokpicie zapach siarki i dostał silnych zawrotów głowy.
Pasażerowie bezpieczni
Linie lotnicze Air France poinformowały, że odór unosił się przez pewien czas w kabinie pilotów, nie przedostał się jednak do pasażerskiej części samolotu.
Po tym, jak samolot przyleciał do Paryża, został poddany szczególnie dokładnym badaniom technicznym.
Według Air France, w wyniku oględzin tak kadłuba, jak i silnika maszyny nie stwierdzono żadnych śladów ewentualnego kontaktu z pyłami wulkanicznymi.
Związkowcy radzą: omijać
Mimo to związkowcy z Altera radzą pilotom, aby "odmawiali latania nad wszelkimi podejrzanymi obszarami lub w ich bliskości", gdyż ich zdaniem załoga samolotu nie jest odpowiednio przygotowana na kontakt z chmurą pyłów.
Z kolei francuska Naczelna Dyrekcja Lotnictwa Cywilnego poinformowała, że czeka na pisemny raport o incydencie; dokument powinien być gotowy w ciągu najbliższych dwóch dni.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Airpingsotone, Wikipedia