Pierwsze godziny dały nadzieję Romneyowi. Przesądziło Ohio

Aktualizacja:
Szał radości w sztabie wyborczym Obamy
Szał radości w sztabie wyborczym Obamy
TVN 24
Euforia wśród zwolenników Obamy wybuchła po doniesieniach z OhioTVN 24

W pierwszych godzinach zliczania głosów wygrana Baracka Obamy wcale nie była oczywista. Na początku przez długi czas w liczbie zdobytych głosów elektorskich prowadził Mitt Romney. Szala zaczęła się przechylać zdecydowanie dopiero około godziny trzeciej w nocy czasu polskiego. Zwycięstwo prezydenta przypieczętowały wyniki z Ohio, które pojawiły się o godzinie piątej czasu polskiego.

W pierwszych godzinach zliczania głosów Romney wyraźnie prowadził. Po wygranej w takich stanach jak Kentucky, Indiana czy Południowa Karolina, około godziny pierwszej w nocy czasu polskiego Romney prowadził nawet 33 głosami do 3 Obamy.

Wyrównana walka

Szale zaczęły się równoważyć około godziny drugiej w nocy, gdy zaczęły spływać dane z zamkniętych komisji wyborczych większości wschodnich stanów USA. Obama zdobył 11 głosów elektorskich w Massachusetts, kolejne 29 przyszło z Nowego Jorku, 14 z New Jersey, a po chwili stacja CNN ogłosiła jego zwycięstwa w dwóch "swingujących" stanach - Pensylwanii (20) i New Hampshire (4). Tuż po godzinie drugiej w nocy prezydent na chwilę wysunął się na prowadzenie.

W ciągu kolejnej godziny panowała jeszcze względna równowaga. Około 2:30 czasu polskiego Romney znów wysunął się na prowadzenie dzięki zwycięstwom w Arkansas i Tennessie. Łabędzi śpiew republikanina trwał jeszcze kilka godzin. Po zwycięstwie w szeregu stanów Południa i centrum USA Romney utrzymywał przewagę, która około godziny trzeciej wynosiła 149 do 123. Chwilę przed godziną piątą republikanin dalej prowadził z wynikiem 169 do 157 głosów elektorskich.

Koniec niepewności

Wszystko gwałtownie zmieniło się wczesnym rankiem czasu polskiego. Obama zdobył "swing state" Minnesotę i tradycyjnie demokratyczną Kalifornię, która daje aż 55 głosów elektorskich. Głównie dzięki temu, tuż po godzinie piątej prezydent wysunął się na prowadzenie z 238 głosami wobec 191 Romneya.

Od tego momentu wszystko było już przesądzone. Obama prowadzenia nie oddał. Przysłowiową "kropką nad i" było zwycięstwo demokraty w Ohio, jednym z najważniejszych "swing states", które dało mu 18 głosów. W tym momencie, chwilę po godzinie piątej czasu polskiego, amerykańskie stacje ogłosiły ostateczne zwycięstwo Obamy.

Autor: adso,mk\mtom,gak\k / Źródło: tvn24.pl, CNN

Magazyny:
Raporty: