Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył we wtorek, że jego kraj "ostro odpowie" na poranny atak dwóch Palestyńczyków na jedną z synagog w Jerozolimie, w którym zginęło co najmniej pięciu Izraelczyków, a kilku zostało rannych.
Netanjahu nazwał atak "okrutnym mordem na Żydach, którzy przyszli do świątyni się pomodlić i zostali zabici przez nikczemnych morderców". Odpowiedzialnością za atak obarczył radykalny palestyński Hamas i prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa.
Sekretarz stanu USA John Kerry zdecydowanie potępił atak, nazywając go "czystym terrorem".
- To po prostu nie mieści się w ludzkim zachowaniu - powiedział dziennikarzom podczas wizyty w Londynie.
Atak w synagodze
Dwóch mężczyzn, uzbrojonych w noże, siekiery i pistolety, wtargnęło do synagogi w ultraortodoksyjnej dzielnicy Har Nof w zachodniej Jerozolimie i zaatakowało modlących się tam wiernych. Izraelska policja zastrzeliła obu napastników.
Według policji w ataku zginęło pięć osób. Służby medyczne, na które powołuje się Reuters, informują, że dziewięć osób zostało rannych, w tym pięć jest w stanie krytycznym.
Tymczasem Hamas i Islamski Dżihad, dwa główne radykalne ugrupowania palestyńskie, wyraziły zadowolenie z ataku na synagogę. Na razie jednak nikt do niego się nie przyznał.
Atak za śmierć kierowcy?
Atak ten "jest odpowiedzią na śmierć męczennika Jusefa al-Ramuniego", palestyńskiego kierowcy autobusu, który w poniedziałek został znaleziony powieszony w swym autobusie w zachodniej Jerozolimie - oświadczył Hamas, cytowany przez agencję AFP.
Izraelska policja twierdzi, że dowody w sprawie kierowcy autobusu wskazują na samobójstwo. Jednak w palestyńskich mediach szybko pojawiły doniesienia, że Ramuniego zabili żydowscy napastnicy, co podsyciło napięcia w mieście.
Update Isreal: Men Armed With Axes In Jerusalem Synagogue Attack, 5 Jews Stabbed To Death During Prayers. More Photos pic.twitter.com/MXbICIU4iH
— Worldwide Actions (@AlwaysActions) listopad 18, 2014
Niespokojnie w Jerozolimie
Do ataku doszło w czasie podwyższonych napięć między ludnością palestyńską i żydowską w Izraelu, na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Jerozolimie, gdzie od pewnego czasu niemal codziennie dochodzi do starć między izraelską policją a palestyńskimi demonstrantami we wschodniej części miasta, zamieszkanej głównie przez Arabów.
Przez ostatni miesiąc sześć osób - pięciu Izraelczyków i jeden zagraniczny turysta - zginęło w palestyńskich atakach. Śmierć poniosło też kilkunastu Palestyńczyków, w tym osoby podejrzane o antyizraelskie zamachy.
Mieszkańcy Jerozolimy przyczyn obecnego napięcia doszukują się w incydencie z lipca, kiedy palestyński nastolatek został spalony żywcem przez żydowskich osadników. Był to odwet za porwanie i zabicie trzech młodych Izraelczyków przez palestyńskich bojowników na Zachodnim Brzegu.
Do eskalacji napięcia w relacjach izraelsko-palestyńskich przyczynił się też konflikt zbrojny w Strefie Gazy z lipca i sierpnia oraz spór o dostęp do Wzgórza Świątynnego - miejsca świętego zarówno dla ludności muzułmańskiej, jak i wyznawców judaizmu.
Autor: asz,pk//plw / Źródło: PAP, Times of Israel